Netflix podjął już decyzję o przedłużeniu serialu "13 powodów". Premiera trzeciego sezonu kontrowersyjnej produkcji dla młodzieży zaplanowana jest na 2019 rok. Decyzja o przedłużeniu historii nastolatków ze szkoły Liberty High nie spotkała się jednak z pozytywną reakcją ze strony branży telewizyjnej. Tim Winter, dyrektor Telewizyjnej Rady Rodziców postanowił otwarcie skrytykować włodarzy serwisu VOD.
Potępiamy decyzję Netflixa, który zamówił 3. sezon "13 powodów". Firma ma już potencjalnie krew dzieci na rękach przez kontynuowanie tego serialu - przez scenę samobójstwa, gwałtu na nastoletnim chłopcu, potencjalną strzelaninę w szkole i pozostałe treści skierowane tylko dla dorosłych. To jest dostępne na platformie, gdzie dzieci mogą ją oglądać – tłumaczy Winter.
Jak do słów Tima Wintera odniósł się szef Netflixa - Reed Hastings?
jest kontrowersyjny. Ale nikt nie musi go oglądać - powiedział
W drugim sezonie "13 powodów" bohaterowie próbują poradzić sobie z konsekwencjami śmierci Hannah. Droga do normalności jest jednak skomplikowana, a rany dopiero zaczynają się goić. Szkoła Liberty High szykuje się do procesu sądowego, ktoś jednak zrobi wszystko, żeby prawda o śmierci Hannah nie wyszła na jaw. Seria przerażających zdjęć polaroidowych prowadzi Claya i jego rówieśników na trop straszliwej tajemnicy i spisku mającego ją zatuszować. W finale 2. sezonu "13 powodów" mogliśmy zobaczyć szokującą scenę gwałtu na Tylerze, który został skrzywdzony w szkolnej łazience przy użyciu mopa. Część widzów uważa, że twórcy serialu przekroczyli granicę. Podobne kontrowersje wywołała finałowa scena z 1. sezonu "13 powodów", w której zobaczyliśmy scenę samobójstwa głównej bohaterki.
A co wy myślicie o serialu "13 powodów"? Kontrowersyjny?
