Finał serialu "13 powodów" wywołał spore kontrowersje. Na forach internetowych nadal trwa żywa dyskusja o drodze, którzy obrali twórcy młodzieżowej produkcji Netflix. Najwięcej emocji wzbudza oczywiście zakończenie wątku Justina, w którego wcielał się Brandon Floyd.
W dalszej części tekstu znajdziesz spoilery z 4. sezonu "13 powodów".
Ulubieniec widzów zmarł w szpitalu po komplikacjach związanych z AIDS. Brandon Floyd w rozmowie z EW rzucił nieco więcej światła na swoje ostatnie chwile w serialu. Aktor odniósł się również do opinii rozżalonych widzów.
Rozumiem, że Justin jest ulubieńcem, w jego historii pełno wzlotów i upadków, dlatego się mu kibicowało. Kiedy dochodzi się jednak do finału i dowiaduje, że on nie żyje, to naprawdę odczuwa się stratę. Przyklaskuję twórcom za to, w jaki sposób poprowadzili fabułę, ponieważ nawet widząc niektóre oburzone głosy widzów, odbieram to jako proces żalu. Miałem w swoim życiu chwile, w których kogoś traciłem i na początku wywołało to gniew. Myślę, że kiedy przejdziemy przez ten pierwszy etap gniewu w żałobie, dochodzimy do lepszego rozumienia życia i tego, że czasami jest niesprawiedliwe.
Zgadzacie się z wypowiedzią aktora?
