Afganistan: O co walczymy?

What Are We Fighting For?, Wielka Brytania 2009

Dokument ukazuje dramatyczną sytuację kobiet w Afganistanie na przykładzie losów kilku z nich. Zachód pomógł zdobyć władzę prezydentowi Karzajowi, lecz nie zmieniło to obyczajów Afgańczyków.

Czas trwania:35 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Afganistan: O co walczymy? w telewizji

Opis programu

Ukryte w burkach afgańskie kobiety są takie same jak wszędzie - uwielbiają stroje, wesela i rodzinne spotkania. W latach siedemdziesiątych nie istniał tu obowiązek zasłaniania twarzy. W Kabulu klasa średnia słynęła z zamiłowania do mody i przyjęć. Później jednak nadeszły rządy talibów, które - przynajmniej jeśli chodzi o sytuację kobiet - cofnęły kraj do czasów niewolnictwa. Amerykańska interwencja po 11 września 2001 roku miała zlikwidować panowanie islamskich fanatyków. Zachód pomógł zdobyć władzę prezydentowi Karzajowi, który obiecywał, że wprowadzi Afganistan na drogę demokratycznych reform. Uchwalono nową konstytucję, kobiety pojawiły się w życiu publicznym - w rządzie, parlamencie i telewizji. Szybko jednak okazało się, że łatwiej zmienić prawa niż zakodowane w lokalnej mentalności od dziesięcioleci obyczaje. Ich powszechność i presja jest tak duża, że nowa władza co najmniej je toleruje, a nierzadko przymyka oko na ludzkie tragedie i zwykłe zbrodnie, popełniane w majestacie "uświęconej" przez islam tradycji. Poruszający film Sandy Smith na przykładzie losów kilku współczesnych kobiet ukazuje ich dramatyczną sytuację w dzisiejszym Afganistanie. Autorka zadaje pytanie, jaki wobec tego jest sens ofiary z życia, składanej tam wciąż przez brytyjskich żołnierzy. Czy ci, którzy stojąc na straży kruchej i przeżartej korupcją demokracji giną w zamachach terrorystycznych nie idą na śmierć nadaremnie? "Mamy rację, że tam jesteśmy, to, że im pomagamy jest zdecydowanie słuszne" - mówi Lucy Aldridge, matka osiemnastoletniego Williama poległego w Afganistanie. Czy jednak ta pomoc ma jakiś wpływ na życie Marii Bashir, pani prokurator z Heratu, która broniąc praw kobiet sama znalazła się na "czarnej liście" talibów? Dostaje anonimy z pogróżkami, w ubiegłym roku przed jej domem wybuchła bomba zabijając trzech ochroniarzy, jej dzieci nie chodzą do szkoły - uczą się w domu. Trudno zresztą, by było inaczej skoro niedawno synowi pewnego urzędnika sądowego nieznani sprawcy obcięli głowę, ponieważ wzięli go za dziecko Marii. Saidę w wiek