Agata Trzebuchowska nie jest aktorką, a do filmu, który zdaniem wielu ma szansę na Oscara, trafiła przypadkowo – zauważona w jednej z warszawskich kawiarni. Nie myślała o aktorstwie, ale zgodziła się zagrać u Pawlikowskiego, którego wcześniejsze „Lato miłości” bardzo jej się podobało. Dzięki świetnej roli posypały się kolejne propozycje, wszystkie jednak dotychczas odrzucała i, jak zwierza się w programie, raczej dalej będzie mówiła „nie”. To nie znaczy jednak, że film jej nie interesuje – myśli jednak raczej o pisaniu scenariuszy i reżyserii.
CZYTAJ TAKŻE:
"IDA" NAGRODZONA NA MIĘDZYNARODOWYM FESTIWALU FILMOWYM W HELSINKACH
"IDA" CHCE POWALCZYĆ O OSCARA NIE TYLKO W JEDNEJ KATEGORII
W „Prywatnej historii kina” okazała się także zagorzałą kinomanką: kocha mocne, poruszające filmy Michaela Hanekego i Larsa Von Triera. Nawet, jeśli ją przerażają czy wstrząsają, potrafi docenić ich doskonałość. Beacie Sadowskiej zwierzyła się też, czyje oczy zawsze przyciągną ją do kina i opowiedziała, dlaczego płakała na pierwszym pokazie „Idy”…
Agata Trzebuchowska odpowie na pytania Beaty Sadowskiej w „Prywatnej historii kina” na antenieStopklatki TV w niedzielę 26 października o godz. 17.00.
