Alina Janowska straciła chłopaka w Powstaniu Warszawskim. Wyjątkowa historia bohaterskiej "Setki"

Alina Janowska w ostatnich latach życia kojarzona była głównie za sprawą roli w serialu "Złotopolscy". Nie wszyscy wiedzieli, że aktorka jako młoda kobieta uczestniczyła aktywnie w Powstaniu Warszawskim. Była ona łączniczką dowództwa Batalionu "Kiliński", który walczył m.in. o zdobycie szkoły przy ul. Żelaznej 88 oraz szpitala św. Zofii. Działała pod pseudonimem "Alina", jednak przezywano ją "Setką".

Pseudonim aktorki bynajmniej nie miał nic wspólnego z potocznie nazywaną tak czystą wełną, czy porcją napoju alkoholowego. Miał on swoje podłoże w niezłomnym charakterze Aliny Janowskiej. - Że niby na sto procent mogą na mnie liczyć, takie dyrdymały opowiadali. Ale tak jestem wychowana przez rodziców, oboje zresztą, ale szczególnie przez ojca - wyjaśniła Alina Janowska w rozmowie z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Młodziutka przyszła gwiazda kina w czasie Powstania Warszawskiego, jak sama przyznała, była na każde zawołanie.

Myśmy same sobie ustanawiały swój rytm działania, ale to było uzależnione od tego, kiedy jest akcja i gdzie. Czasem trzeba było pomóc siostrom, które przychodziły z noszami do bardzo ostrych wypadków i nie dało się inaczej, jak tylko wynieść na noszach. Musiałyśmy im pomagać. Czasem mogłyśmy coś zrobić same. Osobiście byłam od porządków, od jedzenia i od meldunków.

Janowska przyznała, że zajmowała się głównie porządkami. Do jej obowiązków należało czyszczenie kwater, by osoby przychodzące z akcji miały komfortowe warunki. Dbała o posiłki, ścieliła łóżka i szorowała podłogi. Alina Janowska zapewniała także element rozluźnienia. Jak na prawdziwą artystkę przystało, śpiewała i tańczyła m.in. kujawiaka, by umilić stojącym na posterunkach i schodzącym z akcji powstańcom ten trudny czas.

Łóżka dookoła, bo trzeba było umieścić jak najgęściej, bo na parterze byliśmy, żeby jakaś bomba, jak będzie leciała z góry, nie przebiła aż do samego dołu. W środku było kółko i tam się [tańczyło]. Prawdziwy artysta na stojąco zatańczy - wspominała Alina Janowska na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Alina Janowska w rozmowie z Muzeum Powstania Warszawskiego wyznała, że podczas Powstania Warszawskiego miała osobę, która była szczególnie bliska jej sercu.

- Miałam bardzo wspaniałego chłopaka, bardzo mi się podobał. Niestety zginął - wyznała aktorka.

Późniejsza gwiazda kina przyznała, że w trakcie Powstania był czas na randki. Ze swoją sympatią chodziła do kina Palladium, gdzie występował m.in. Mieczysław Fogg. - To był wielki rarytas i chodziliśmy. Ale byłam w tym kinie chyba tylko dwa razy, bo trzeba było wyrwać sobie ten czas, który na coś innego jest przeznaczony. Byłam tam i wiem, że to było bardzo pożyteczne.

A to, że nie byłam bohaterką – z całą pewnością. Te wszystkie odznaczenia, które mam, to niesłusznie, bo nieraz daje się odznaczenia tak jak leci. Właściwie gdybym miała siebie odznaczać za coś, to za posłuszeństwo mojemu dowódcy, panu porucznikowi, który za każdym razem mówił: "Alina, uważaj na siebie". Jemu zależało, żeby donieść wiadomości czy meldunki i żeby przynieść jakąś wiadomość, a nie żeby był jeszcze jeden trup.

Alina Janowska służyła od pierwszego do ostatniego dnia Powstania. Cześć i chwała bohaterom!

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl

Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!