Bezpieka - pretorianie komunizmu

Polska 2005

Czas trwania:25 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Bezpieka - pretorianie komunizmu w telewizji

Twórcy

  • Bogdan Łoszewski

    Autor

Opis programu

Film dokumentalny, 25 min, Polska 2005 Scenariusz i reżyseria: Bogdan Łoszewski "Jeśli, towarzysze, wy nam w tym względzie pomożecie, to ja wam obiecuję jeszcze raz, że my, z naszej strony zrobimy wszystko, żeby tak się stało" - obiecał zebranym Edward Gierek. - "Pomożecie?" - "Pomożemy!" - zawołali zgromadzeni robotnicy. Dekadę później to właśnie oni zainicjowali destrukcję systemu. Polska gierkowska różniła się od gomułkowskiej. Władza nie strzelała do protestujących. Organizowała im "ścieżki zdrowia" i zwalniała masowo z pracy. Za represjonowanymi ujęli się działacze Komitetu Obrony Robotników, Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konfederacji Polski Niepodległej, Ruchu Młodej Polski. Powstał drugi, niezależny od oficjalnego, obieg informacji kruszący monopol cenzury. Ale władza kontratakowała. Wprowadziła do środowisk niepodległościowych swą agenturę, posługiwała się plotkami i pomówieniami, szukała "haków" na działaczy demokratycznej opozycji. Gdy i to nie pomagało, sięgnęła do rozwiązań siłowych. Choć karzącą dłoń okryła miękką rękawiczką, chowała pod nią kastet. 7 maja 1977 roku przy ulicy Szewskiej w Krakowie znaleziono zwłoki studenta Stanisława Pyjasa, sympatyka KOR-u. Do dziś nie wiadomo, czy zgon młodego człowieka był wynikiem czyjejś nadgorliwości, "wypadkiem przy pracy", czy celowym działaniem. Sieć tajnej agentury oplotła środowiska niepodległościowe i Kościół. Te same metody organy bezpieczeństwa stosowały po upadku Gierka i powstaniu Solidarności. Operacje "Sejmik" i "Debata" miały zdezorientować, skłócić i podzielić działaczy Niezależnych Związków Zawodowych, dostarczyć Lechowi Wałęsie za pośrednictwem tajnych współpracowników bezpieki informacji o przygotowywanym spisku, doprowadzić do izolacji i marginalizacji solidarnościowej "ekstremy" - Rulewskiego, Gwiazdy, Kuronia. Czyżby bezpieka uznała, że z innymi można się "dogadać"? Nie udało się. Władze sięgnęły po ostateczne, siłowe rozwiązanie. Podczas stanu wojennego aparat bezpieczeństwa znowu przeżywał swoje wielkie dni. Armia funkcjonariuszy tropiła, prowokowała i umieszczała w strukturach niepodległościowych tabuny tajnych współpracowników. Tylko w 1982 roku tak zwane "Biuro W" skontrolowało 82 miliony listów, 3 miliony przesyłek i 10 milionów faxów, konfiskując około miliona przesyłek. Ale te działania nie zdławiły aspiracji ruchu niepodległościowego. Tylko odroczyły śmierć systemu. Ostatnie sekwencje drugiego odcinka dwuczęściowego filmu zrealizowanego przy współpracy Instytutu Pamięci Narodowej ukazują płonące akta. Bezpieka usiłowała ukryć swe sekrety. Nadaremnie. W zasobach IPN-u przetrwało ponad osiemdziesiąt kilometrów teczek! Z czasem badacze dotrą do każdej z nich.