Byłem gangsterem

Bohaterem odcinka jest Rysiek. Jak sam mówi, gdyby w latach jego działalności była mafia i zorganizowana przestępczość, dziś byłby pewnie mordercą, haraczownikiem, najgorszym z najgorszych. Zaczynał na przełomie lat 70/80. Wychowywał się na Śląsku w ubogiej dzielnicy, wśród patologii, chociaż sam nie był z rodziny patologicznej. Rysiek był osobą bardzo agresywną, lubiącą bić i przewodzić. Zafascynowany wschodnimi sztukami walki, doskonalił się w kopaniu, zwłaszcza po twarzy i głowie. W filmie opowiada o tym wszystkim, o niezliczonej ilości napadów i pobić, o 14 - tu latach pobytu w więzieniu, dokąd ciągle wracał. Gdy był na wolności przewodził grupą bandytów. Napady, włamania, pobicia i tak do 32 - go roku życia non stop. Gdy odsiadywał ostatni wyrok spotkał w więzieniu bardzo groźnego bandytę. Czuł, że będzie miał z nim awanturę. Jednak stało się coś zupełnie innego. Bandzior zaczął mówić Ryśkowi o Bogu, co wkurzyło go jeszcze bardziej. Jednak ten nawrócony przestępca coś w Ryśku zaszczepił. I chociaż Rysiek bardzo się przed ty bronił przegrał. Nawrócił się, poprawił i od 18 lat jest innym człowiekiem. Dzisiaj jest górnikiem, ciężko, bardzo ciężko pracuje 800 metrów pod ziemią. Ma żonę i dwoje dzieci. Jest też pastorem. Cały swój wolny czas poświęca więźniom, by poszli jego drogą, by skończyli na zawsze z przestępstwem. Udaje mu się, chociaż nie jest łatwo. Pomaga też bezdomnym. Dziś wspomina, że z jego czteroosobowej bandy został tylko on. Jeden umarł na skutek samouszkodzeń, które robił w więzieniu. Drugi nie żyje przez własną brawurę. Trzeci zarżnął swoją dziewczynę i odsiaduje wyrok 25 lat. Tylko Rysiek żyje normalnie.