Ci, co przeżyli. Skazani na smierć

2007

Bohaterami filmu są osoby skazane w latach 1947-1955 na karę śmierci, w przypadku których wyrok, z różnych powodów, nie został wykonany.

Reżyseria:Maria Dłużewska

Czas trwania:29 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Ci, co przeżyli. Skazani na smierć w telewizji

  • Maria Dłużewska

    Scenariusz

  • Maria Dłużewska

    Reżyseria

Opis programu

Ustalenie dokładnej liczby Polaków skazanych na karę śmierci przez komunistyczne sądy wydaje się dziś niemożliwe. Trudno też obliczyć, ile z orzeczonych kar zostało wykonanych. Po 1989 roku podjęto próbę przedstawienia ogólnej liczby skazanych na śmierć, a także zmarłych i zamordowanych w więzieniach oraz obozach koncentracyjnych w latach 1944 - 1956. W wyniku przeprowadzonych przez różne instytucje i historyków badaniach okazało się, że liczba ta przekracza 50 tys. osób. Liczbę straconych szacowano w 1993 roku na 3300 do 3500 osób, ale dziesięć lat później uznano, że liczba ta nie może być mniejsza niż 5 tysięcy. Najmłodsi mieli poniżej 18 lat. Na początku lat 50. w celach śmierci siedziało po kilkadziesiąt osób: najlepsi, najbardziej bohaterscy synowie Narodu wraz ze zwykłymi rzezimieszkami, kapusiami wsadzonymi pomiędzy nich po to, aby donosić władzom o każdym słowie wypowiadanym przez skazanych. Wśród więźniów byli tacy, którzy nic nie wiedzieli o tym, że zostali ułaskawieni, inni musieli przeżyć pozorowane wykonanie wyroku i dopiero potem dowiadywali się, że kara śmierci została zamieniona na dożywocie. Wszyscy byli świadkami wyprowadzania na egzekucje swoich kolegów. Jedną z najbardziej dotkliwych tortur był brak kontaktu z rodzinami, niemożność zawiadomienia ich o swoim losie. Z kolei rodziny bardzo często nie były informowane, że odbyła się rozprawa sądowa, nie wiedzieli o egzekucji czy też miejscu pochówku. Na wiadomości o losie najbliższych czekano miesiącami i latami. O wykonaniu wyroku wiele rodzin dowiedziało się dopiero po 1956 roku. Często rodziny pomordowanych do lat 90. żyły nadzieją, że ich najbliżsi zostali gdzieś wywiezieni, ale nadal żyją. Wśród tych, którzy do dziś szukają miejsca pochówku swoich najbliższych, są córka i syn rotmistrza Pileckiego oraz córka gen. Fieldorfa Nila. Zwłoki ofiar, na których został wykonany wyrok śmierci, były na ogół wywożone na peryferie miasta i pod osłoną nocy wrzucane do dołów z wapnem. Miejsca te były z całą świadomością profanowane. W Warszawie dopiero w latach 90. na Wojskowych Powązkach wzniesiono symboliczną ścianę z ponad 200 nazwiskami straconych i zakatowanych w więzieniach. Mniej więcej w tym samym czasie obok kościoła św. Katarzyny na Służewie stanął krzyż upamiętniający miejsce pochowania polskich bohaterów. Zbiorowe mogiły znajdują się również na Polu Mokotowskim, dziś miejscu niedzielnych spacerów warszawiaków, na cmentarzu służewieckim, gdzie w miejscu dołu z ciałami pomordowanych są dziś groby. Są przekazy, że jeden z wielkich parkingów na Służewie nad Dolinką kryje kości więźniów, podobnie jest w innych miejscach: na skraju Lasu Kabackiego, także w pierwszej siedzibie MBP na ul. Wilczej, a nawet na dziedzińcu Belwederu, gdzie wówczas mieszkał Bolesław Bierut. Były przewodniczący Stowarzyszenia Skazanych na Karę Śmierci Józef Rusznica ocenia, że w Warszawie i okolicach było 16 miejsc tajnych pochówków ofiar systemu stalinowskiego. Osobną sprawą, która będzie poruszona w filmie, są dalsze losy KS - ów po wyjściu na wolność. Bohaterami filmu są osoby skazane w latach 1947 - 1955 na karę śmierci, w przypadku których wyrok, z różnych powodów, nie został wykonany.