Czy ktoś jeszcze korzysta z torrentów?

Artykuł sponsorowany
Kto z Was pamięta “pożyczanie” filmów, albumów albo seriali z internetu? W połowie pierwszej dekady lat 2000 jednym z popularniejszych sposobów pozyskiwania nielegalnych treści było pobiera z tzw. sieci Peer-to-peer, które umożliwiały bardzo szybką wymianę treści między użytkownikami. Przyjrzyjmy się dzisiaj temu, czy ta epoka już dawno odeszła do lamusa, czy taki sposób pobierania treści ma jeszcze miejsce w dzisiejszym świecie.

Zawsze lubimy to, co jest darmowe. Nie ukrywajmy tego. Lubicie przecież marketowe “darmówki” w postaci próbek jogurtów, ciastek czy może wędlin. Dlatego kilkanaście lat temu popularność zdobyły sieci P2P (peer-to-peer), które umożliwiały współdzielenie, wymianę i pobieranie wszelkich danych w internecie. Jednym z programów, który umożliwił internautom “zapożyczanie” plików z internetu był BitTorrent, czyli klient P2P pozwalający dowolnemu użytkownikowi podłączyć się do sieci wymiany plików. W ten oto sposób na popularności zyskały “torrenty”. W Polsce zdobyły również ogromna popularność, tym bardziej, że Polska w na początku lat 2000-tych już była wyposażona w relatywnie nowoczesną infrastrukturę sieciową. Ciekawostką jest też, to, że doczekaliśmy się też swoich serwisów wymiany plików. Za “polskie torrenty” możemy uznać Chomikuj.pl, Torrenty.pl czy też wrzuta.pl.

Czy to było legalne?

Przez długi czas, kwestia legalności pobierania plików objętych prawami autorskimi była bardzo zawiła. Dopiero w głośnej aferze Napstera, w wyniku której management zespołu Metallica zażądał zawieszenia amerykańskiego serwisu, inne kraje poszły za śladem amerykanów i zaczęły ustanawiać prawa penalizujące nielegalne pobieranie treści z internetu. Kto z Was pamięta jeszcze miejskie legendy o wizytach policji w akademikach i wyrzucaniu stosów płyt za okno, nie wspominając o laptopach? O ile głównymi zagrożonymi byli Ci, który legalnie pozyskane treści (np. kupione płyty DVD z filmem) udostępniali w takich sieciach, to zwykli, pobierający użytkownicy też byli w grupie ryzyka.

Czas zmian

Kolejnym kamieniem milowym było zatrzymanie właściciela serwisu Megaupload, który umożliwiał użytkownikom oglądanie filmów i seriali w internecie. Do tego, pojawianie się na Zachodzie takich platform jak iTunes, Spotify, Netflix rozpoczęło transformację tego, jak internauta korzysta z multimediów.

On demand Pojawienie się serwisów takich jak Spotify czy Netflix pozwoliło na zmianę podejścia internautów do konsumowania treści multimedialnych. Wcześniej, użytkownicy rzadko kiedy chcieli wydać między 30 a 50 zł na płytę CD ulubionego wykonawcy skoro, jak już wspominaliśmy na początku, mógł ją mieć za darmo. Oczywiście, pobierając z nieznanego źródła brano pod uwagę ryzyko tego, że nagrania mogą być w gorszej jakości. Nie mniej, od kiedy Spotify umożliwia nielimitowane słuchanie muzyki za abonament niższy niż ceny większości płyt CD, stało się jasne, że mamy do czynienia z bardzo istotną zmianą.

Obecnie, kiedy chcemy obejrzeć film, serial, lub posłuchać muzyki, mamy do tego odpowiednią platformę, która nam to umożliwia. Co najważniejsze, w wysokiej jakości i od razu (z ang. on demand). To skłoniło domorosłych piratów i fanów torrentów do wybrania o wiele bardziej uczciwych rozwiązań.

Podsumowując, z dużą pewnością mogę stwierdzić, że era torrentów i “piracenia” filmów z internatów odeszła na dobre. Dlaczego? Technologia poszła na tyle do przodu, że nawet nielegalne ściąganie plików i czas potrzebny na pełne pobranie jest na tyle niedogodne, że o wiele lepiej włączyć ulubiony serwis, wybrać film, serial lub album i już możemy zacząć korzystać :)

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn