Czyściec
Polska 1998
Czas trwania:108 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Teatr/Spektakl teatralny
Czyściec w telewizji
Twórcy
Rafał Waltenberger
Scenografia
Jan Zawierski
Muzyka
Bartłomiej Frykowski
Zdjęcia
Opis programu
"Czyściec" to rachunek sumienia dwóch mężczyzn, znajdujących się w śmiertelnym klinczu. W ostatnim tygodniu sierpnia 1980 roku, w Warszawie, dochodzi do spotkania po latach. Po latach przepracowanych wspólnie w aparacie władzyi bezpieczeństwa. Po latach przyjaźni i nienawiści, których oddzielić od siebie obydwaj nie są już w stanie. Gdyby ściany umiały mówić, to ściany mieszkania Adama Brzezińskiego opowiedziałyby tę historię najlepiej. Od 1939 roku i panicznej ucieczki w czasie bombardowania Warszawy, przez lata stalinowskie, październikowe, marcowe, grudniowe. Tej nocy sierpniowej Adam i Edward, kat i ofiara, zasypiają spleceni ze sobą, zmęczeni bimbrem i historią swego kraju. Ich życiorysy nie sumują się. Są wypalone i puste. Ich losy nie zostawiają po sobie żadnego śladu. Ich rodziny zapomniały o nich. Ich ideały rozsypały się na wietrze historii jak marny puch. Nawet ich łajdactwa i kłamstwa spłowiały i zblakły. Został odór wódki i groteskowy bełkot wyrzutów sumienia. "Czyściec" jest dramatem czasów tego pokolenia, po którym została czarna dziura w naszej zbiorowej tożsamości. Żyjesz sam w tym ogromnym mieszkaniu jak cieć pośród trupów - karci gospodarza Edward. Odwiedził Adama w nadziei, że nakłoni go, by wyrwał się ze swojej samotni, jeszcze raz "dotknął tego samego błota". W kraju coś zaczyna się zmieniać, telewizyjni propagandziści karcą robotników za "przerwy w pracy", które "oddalają sukces" całego narodu, ale politycy już mówią inaczej, ostrożniej, mniej bezczelnie. Właśnie teraz potrzebni są ludzie tacy jak Adam - "czyści", którzy w pewnym momencie umieli się przeciwstawić, nawet za cenę wyrzucenia z partii. Stary aparatczyk i "nawrócony komuch" mogliby podzielić się rolami, z obopólną korzyścią. Jednak Adam nie zamierza rzucać się znowu w wir życia. Wystarczą mu drobne radości płynące z małej, ale bardzo wydajnej domowej bimbrowni i satysfakcja z tego, że jego teksty ciągle jeszcze "lecą z telewizora", z ust wysokich dostojników. Podsycona alkoholem pamięć przywołuje obrazy i postaci z różnych lat - sceny przesłuchań, "dobrowolne i ze skruchą" przyznanie się do wszystkiego, a potem rewizje prowadzone przez Adama. Sylwetki ludzi, którzy odcisnęli na jego losach szczególne piętno. Sylwetka żony, z pochodzenia Żydówki, która przed 12 laty wyemigrowała wraz z córką studentką do Paryża, a także ojca, przedwojennego oficera, karcącego syna za czytanie "czerwonej bibuły" i współczucie dla Żydów, po których dostali piękne mieszkanie. Wyobraźnia i bimber płatają bohaterowi figle. Adama odwiedzają różni ludzie, również ci, których dawno już nie ma, jak jego synek, tragicznie zmarły tuż po wyjeździe matki, który wraz z nim śpiewa przy gitarze i opowiada ojcu o śmiesznym polskim czyśćcu, gdzie zastępy polskich dzieci śpiewająpo rusku. W pijackich majaczeniach raz po raz powracają polskie symbole i mity, z głośnika dobiegają fragmenty głośnych wystąpień Gomułki, Gierka, ale także kardynała Wyszyńskiego czy ministra Becka, słynne "my w Polsce nie znamy pojęciahonoru za wszelką cenę". Adam podejmuje rozpaczliwą próbę spojrzenia na swoje "rozgrzebane życie" w jakiejś racjonalnej perspektywie. Poszukując własnej tożsamości, wspomina też partyjnych towarzyszy, którzy zginęli tragiczną, bezsensowną śmiercią - jak brygadzista zatłuczony cegłami przez kolegów z brygady, wygnaniec zmarły w Tel Awiwie z tęsknoty za krajem, jak towarzysz zabity pod stocznią w grudniu 1970 roku czy ochroniarz rozjechany przez "przydziałowego", pijanego ministra. Paląc znicze ku czci, przyjaciele obiecują sobie, że w imię tej pamięci "nie będą się przemalowywać". Czy jednak w tę noc "narodowej spowiedzi powszechnej" obaj zdołają nakreślić swój prawdziw