Przed premierą 2. sezonu serialu "Emily w Paryżu" twórcy przekonywali, że kolejna część będzie zupełnie inna. Podkreślali przede wszystkim, że wysłuchali wszystkich zarzutów związanych z raniącym ukazaniem Francuzów i szerzeniem stereotypów. Sama Lily Collins mówiła o tym, że duże lepiej zna teraz Paryż i inaczej go postrzega, co będzie miała wpływ na jej bohaterkę oraz cały serial. Widzowie mieli więc spore nadzieje, że naprawdę zobaczą zmianę. Jak się okazało, czekało ich rozczarowanie. Po pojawieniu się nowych odcinków głośno komentowano m.in. to, jak ukazano Ukrainkę. Na temat tej produkcji wypowiedziała się francuska influencerka – Sabina Socol.
"Emily w Paryżu" skrytykowane przez Sabinę Socol
Sabina Socol jest jedną z najbardziej znanych francuskich celebrytek. O paryskich życiu i modowych trendach wie wszystko. W mediach społecznościowych Socol podzieliła się ze swoimi fanami odczuciami na temat "Emily w Paryżu". Jej zdaniem twórcy serialu nie pokazali prawdziwego oblicza tego miasta. Przyznała, że zupełnie nie rozumie wyborów osób odpowiedzialnych za stroje, bo mieszkańcy Paryża tak nie wyglądają.
Po pierwsze głęboko gardzę jej strojami, a przede wszystkim fryzurami w serialu. Nie uważam, żeby były realistyczne, ani żeby ktokolwiek tak się ubierał – napisała na Instagramie Sabina Socol.
Influencerka dodała też, że w tej produkcji powinno wykorzystać się codzienny styl ubrań Lily Collins. Byłoby to dużo lepszym rozwiązaniem. Sabina stwierdziła, że prawdopodobnie kostiumy Emily miały jak najbardziej uwydatniać jej cechy charakteru, m.in. pracoholizm, pragnienie kontroli, przesadnie radosne usposobienie. Sobol napisała, że najbardziej paryskim ubraniem głównej bohaterki była męska marynarka pożyczona od kochanka i rozczochrane włosy. Dla Sabiny najbardziej absurdalne było to, że właśnie tę odsłonę Amerykanki skrytykował jej francuski przyjaciel Gabriel.
To najbardziej paryski look, jaki Emily ma na sobie w całym serialu (męska marynarka i włosy w nieładzie), a mimo tego to właśnie Gabriel go komentuje. Tak jakby ktokolwiek w Paryżu był zdziwiony na widok kobiety ubranej w ten sposób.
Według influencerki twórcy serialu jako główny cel postawili sobie ukazanie różnic między Amerykanami a Francuzami. To właśnie próba ostrego zarysowania odmiennych stylów życia doprowadziła to stworzenia nierzeczywistej wizji Paryża i jego mieszkańców.
A co wy myślicie o serialu "Emily w Paryżu"?
