Fotografowie prowincjonalni

Polska 2006

Dokument o pięciu fotografach amatorach, którzy dokumentowali życie zamojskiej wsi od przełomu lat 30. i 40. po przełom lat 50. i 60. XX w., wykonując ok. 2000 fotografii.

Czas trwania:26 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Fotografowie prowincjonalni w telewizji

  • Adam Kulik

    Autor

Opis programu

Dokumentalny film o pięciu fotografach amatorach, którzy zdokumentowali życie zamojskiej wsi od przełomu lat 30. i 40. po przełom lat 50. i 60. XX w. , wykonując ok. 2000 fotografii. Najwybitniejszym dokumentalistą okazał się Feliks Łukowski, nauczyciel z Siemnic, który wykonał blisko 1500 zdjęć na terenie wsi należących do gminy Rachanie w powiecie tomaszowskim (zamojskie). Obrazują one codzienne zajęcia mieszkańców wsi, pierwsze maszyny na polach (lokomobile, traktory na metalowych kołach), życie towarzyskie pod sklepem, który w latach 40. i 50. pełnił rolę swoistego centrum kulturalnego, sferę obyczaju (święta religijne i państwowe, śluby, pogrzeby), dwory i pałac w Wożuczynie, które zachowały się tylko na zdjęciach. Są fotografie unikatowe: np. wojskowych komendantów wiosek (niemieckiego, ale i sowieckiego, po przejściu frontu), pogrzebu zabitego przez partyzantów Niemca, nasiedlonych folksdojczów z Besarabii (tzw. Czarnuchów), czy oddziału Kozaków, który zatrzymał się w marszu na Berlin. Łukowski z upodobaniem fotografował dzieci, wykonał wiele bardzo interesujących portretów, tworząc swoisty dokument socjologiczny tamtego czasu. Z piątki fotografów tylko Jerzy Lewczyński został artystą fotografikiem (jest twórcą pojęcia "archeologia fotografii"), który w tamtych latach fotografował rodzinne Rachanie (udało mu się sfotografować ostatniego chłopa pańszczyźnianego, nieistniejącą już drewnianą architekturę wioski, różnego rodzaju prace, np. budowę drogi, itp.). Tylko wiedza i starania Lewczyńskiego uratowały zbiór Feliksa Łukowskiego. Wykonał odbitki z negatywów przyjaciela i zainteresował nimi Muzeum Zamojskie. Film w sposób poetycki, z nutą nostalgii oddaje klimat tamtego czasu, zderzając fotografie z zachowanymi do dzisiaj nielicznymi obiektami (w filmie wykorzystano ok. 300 zdjęć). Do dziś żyje tylko Jerzy Lewczyński, który komentuje zdjęcia sprzed 60 lat.