Galeria pod strzechą

Opowieść o starej kuźni, prowadzonej przez pokolenia. Niegdyś ojciec Piotra Suszczewicza podkuwał tu konie, ze szczególną starannością te, które miały platfusa. Dziś jest to warsztat kowalstwa artystycznego, rychtującego ozdobne kraty. Materiał nie jest przegadany. Znakomite zdjęcia Andrzeja Borysa. Sceny kucia, wyciągania materiału szczypcami, sypiące się skry, żeliwo od jasności rozpalonej - po żar filmowany w filetach, kawały żelastwa mienia się w jadowitej, fluorescencyjnej żółci, to znów pomarańczy.