Jakoś to będzie

Polska 2004

Kontynuacja filmu Marcina Koszałki "Takiego pięknego syna urodziłam", w którym autor pokazuje, że w dorosłym życiu on i jego żona powielają schematy wyniesione z rodzinnych domów.

Reżyseria:Marcin Koszałka

Czas trwania:24 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Jakoś to będzie w telewizji

  • Marcin Koszałka

    Reżyseria

  • Marcin Koszałka

    Zdjęcia

  • Anna Wagner

    Montaż

  • Marcin Koszałka

    Autor

Opis programu

W 1999 r. Marcin Koszałka nakręcił głośny, uhonorowany licznymi nagrodami debiutancki film dokumentalny "Takiego pięknego syna urodziłam", w którym z wręcz ekshibicjonistyczną szczerością ukazywał swoją rodzinę - matkę, ojca i siebie - w krzywym zwierciadle codzienności: domowych sprzeczek, niekończących się narzekań matki, sporadycznych uwag ojca, który na ogół, niczym Felicjan Dulski, ze stoickim spokojem znosi zrzędzenie żony i tylko czasami przyłącza się do jej wyrzekań na syna, na jego ustawiczne balangowanie i nieróbstwo, nieprzystające do rodzicielskich, a zwłaszcza matczynych wyobrażeń o cudownym, idealnym synu. Pięć lat później autor tamtego filmu ma już swoją własną rodzinę: żonę Natalię i córeczkę Zosię, ale toksyczny dom odcisnął na nim swe piętno. Chyba nie tylko na nim. On i żona mimowolnie powielają w samodzielnym już życiu wzory wyniesione z domu. Co prawda, młodzi mają od niedawna swój dom, nowoczesny, urządzony w minimalistycznym stylu, ale w czasie niedzielnych obiadów u teściów znów rozbrzmiewają te same słowa, te same zarzuty, tyle że teraz wygłaszane przez żonę. To ona narzeka, ma pretensje o lenistwo męża, trwonienie przez niego pieniędzy, brak szacunku wobec niej. Ojciec milczy jak dawniej, matka jak dawniej zrzędzi, tyle że teraz często staje w obronie syna, który - jej zdaniem - nie jest szczęśliwy w małżeństwie. Nie takiego życia dla niego oczekiwała. Godzinami wypytuje go przez telefon o jego sprawy, doradza i przestrzega. Wydaje się, że Marcin tylko fizycznie wyprowadził się z jej domu, psychicznie pozostał pod jej skrzydłami. Przynajmniej tak widzi to matka. Ale jakoś to będzie, zawsze jakoś jest.

Powiązane artykuły