Karol i William - ojciec i syn, czy pretendenci do tronu

Edward VII von Sachsen - Coburg - Gotha, najstarszy syn Wiktorii, królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii oraz cesarzowej Indii, i księcia Alberta, bardzo długo czekał na koronę. Urodzony w 1841 roku wielbiciel pięknych dam, sportsmen i bon vivant, zwany w rodzinie Bertie, zasiadł na tronie dopiero w 1901 roku, w wieku pięćdziesięciu dziewięciu lat! Historia lubi się powtarzać. A niekiedy nawet grymasić, wręcz bić rekordy perfidii w swoich poczynaniach. Minęło stulecie i na Wyspach znowu króluje nader długowieczna monarchini. Syn Elżbiety II oraz księcia Filipa, następca tronu książę Karol Filip Artur Jerzy Mountbatten - Windsor, miłośnik piękniejszej płci, sportsmen i playboy, ukończy niebawem sześćdziesiąty rok życia. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek założy koronę i zastąpi swoją dostojną matkę. Z badań opinii publicznej wynika, że większość Brytyjczyków wolałaby w przyszłości widzieć na tronie starszego syna Karola i Diany, Williama. Wprawdzie w monarchii sukcesja nie zależy od sondaży i plebiscytów, ale głosu wiernych poddanych Jej Królewskiej Mości nie wolno pomijać i lekceważyć... Angielscy filmowcy przypominają widzom dramatyczne wydarzenia sprzed dekady: publiczny skandal związany z separacją, a wkrótce później rozwodem Karola z małżonką, wreszcie z tragiczną śmiercią Diany. Wieszczono wówczas, że rodzina panująca, a może nawet sama instytucja monarchii upadną pod brzemieniem tej godnej pióra Szekspira katastrofy. Za wcześnie. Minęło kilka lat i Windsorowie odzyskują sympatię społeczeństwa. Elżbieta II z żelazną konsekwencją i godnym władczyni spokojem opanowała narastający kryzys, kontrowersyjny ślub księcia Walii z Camillą Parker Bowles spotkał się z cieplejszym niż wcześniej wieszczono przyjęciem, a sam Karol okazał się wyjątkowo dobrym ojcem dla osieroconych przez matkę synów: Williama i Harry'ego. Rodzinne nieszczęścia zamiast nadszarpnąć scementowały łączące ich więzi. Zdaniem dobrze poinformowanych, bracia serdecznie traktują także Camillę, która okazała się - inaczej niż w bajkach - dobrą macochą.