Kiedy rano jadę osiemnastką

Kiedyś tramwajarz to był Bogiem dla pasażera. Jak mówił, to mówił - wspomina stary warszawski motorniczy. Widzimy ludzi wiszących na stopniach wozu, depczących się w tłoku. Jadąc starym tramwajem, pracownicy warszawskich Miejskich Zakładów Komunikacyjnych wspominają historię. Jak z tramwaju przyjeżdżającego środkiem getta rzucano głodującym starozakonnym żywność, dostarczano broń krótką. W powstaniu warszawskim zgłosiliśmy się do walki. Nie było tyle broni, więc gasiliśmy pożary, grzebaliśmy trupy, stawialiśmy barykady - wspomina tramwajarz - powstaniec. Wcześniej w Robotniczych Batalionach Obrony Stolicy z łopatą i kilofem umacniał szańce Warszawy we wrześniu 1939 r. Szczegółowo wspomina wrześniową epopeję obrony Warszawy. Warszawskie tramwaje zelektryfikowano w 1908 r. Przetarg wygrała firma Siemens. Praca była bezpieczna, prestiżowa i dobrze płatna. Robotę załatwił mu ojciec poprzez protekcję związków zawodowych.