Gwiazdy "Kogla-mogla" pomagają pieskom ze schroniska
Aleksandra Hamkało i Nikodem Rozbicki, czyli córka Wolańskich (Ewa Kasprzyk i Zdzisław Wardejn) i syn Kasi (Grażyna Błęcka-Kolska) z nowych serii filmu "Kogel-mogel", postanowili pomóc zwierzakom, przebywającym w schronisku w Celestynowie. Przedstawiamy psy, które podbiły serca filmowej ekipy i wciąż czekają na adopcję. Banan, Karmelka, Arten oraz Czajnik czekają na Ciebie!
Banan - przystojniak w wieku ok. 2 lat – pozował do zdjęć razem z Olą oraz dyrektorem schroniska Łukaszem Balcerem. Mądry i pełen energii – wciąż czeka na kogoś, kto zapewni mu dużo ruchu i zabawy, ale też sporą dawkę tresury, bo do nauki aż się rwie! Niestety, Banan innych zwierzaków nie lubi, więc szuka domu bez „konkurencji” na czterech łapach, ale swojego nowego pana – lub panią – pokocha na pewno całym sercem!
Piękna Karmelka towarzyszyła na sesji Nikodemowi - i od razu aktora oczarowała. Pogodna, łagodna, suczka uwielbia ludzi i wciąż czeka na tego jedynego, z którym będzie mogła spędzić resztę życia... Kto wie – może znajdzie go właśnie wśród widzów "Kogla-mogla"?
Arten również jest młody (wiek 2-3 lata), ale miał już w życiu gigantycznego pecha – bo trafił do schroniska w Radysach. Delikatny i łagodny, choć wygląda na "zabijakę", nie skrzywdzi nawet muchy. Sam zaufania do ludzi wciąż jednak musi się nauczyć – i dlatego czeka na kogoś, kto ma dużo cierpliwości i doświadczenie w pracy z psami "po przejściach". Mimo tych problemów – jak widać na zdjęciach – z Nikodemem Artren dogadał się jednak od razu! A wszystko za sprawą "magii" smakołyków…
Najbardziej młodego aktora chwycił za serce… Czajnik. Psi senior trafił do schroniska po wypadku samochodowym - zaniedbany, wychudzony, ze słabym wzrokiem… Po prostu: futro pełne nieszczęścia. Potrącony przez auto, przez kilka godzin leżał bezradnie na poboczu, błagając o pomoc – i fakt, że zdołał to przeżyć, graniczy z cudem. A w Celestynowie przeszedł operację złamanej łapy i teraz powoli odzyskuje nadzieję… Na to, że znów będzie miał swój dom – i człowieka, który go pokocha. Wesoły, żwawy – gdy trafia na ręce, które chcą go porządnie wygłaskać, psiak od razu odzyskuje humor. Podobnie jak na widok każdej spotkanej na spacerze suczki… Bo w Czajniku – mimo podeszłego wieku – jest jeszcze sporo "pary"!
Wszystkich, którzy są zainteresowani adopcją, zachęcamy do kontaktu ze schroniskiem.
