Kora była jurorką "Must be the music. Tylko muzyka" w latach 2011-2016. Za stołem jurorskim zasiadała u boku Elżbiety Zapendowskiej, Adama Sztaby, Wojciecha "Łozo" Łozowskiego, Piotra Roguckiego oraz Tymona Tymańskiego.
Kora w "Must be the music. Tylko muzyka"
W programie Kora była najbarwniejszą osobowością. Nie ulegało wątpliwości, że to na jej opinie czekało się z największymi wypiekami na twarzy. Zawsze była szczera, nie bała się powiedzieć, co tak naprawdę sądzi o pojawiających się na scenie "Must be the music" wykonawcach. Zachowywała przy tym jednak kulturę osobistą i szacunek dla uczestników. Każdy wiedział, że poprzeczka u Kory zawieszona jest bardzo wysoko. Artystka nigdy tego nie ukrywała. W jednym z wywiadów powiedziała:
Coś takiego zdarza mi się niezmiernie rzadko. Żeby ktoś wbił mnie w fotel musiałby być Mickiem Jaggerem albo Amy Winehouse. Zakochałam się w niej i cierpię, że już jej nie ma. Amy była zjawiskiem kosmicznym. Nawet gdyby wyglądała jak Frankenstein nadal byśmy ją kochali – była tak unikatowa i niezwykła. Prawdziwy talent jest jak bambus, przebija się bez względu na okoliczności. Natomiast trzeba mieć również łut szczęścia. Stąd moje zainteresowanie "Must be the music".
Kłótnie Kory i Roguckiego
Kora bardzo często i bardzo chętnie wdawała się też w ostre potyczki słowne z innym jurorem, Piotrem Roguckim. Relacje między nimi były burzliwe. - Nie mogę słuchać tego Piotra. Takie bzdury mówi, że to się nie da słuchać. Mącisz ludziom w głowach, nic nie rozumieją co ty mówisz - powiedziała w jednym z odcinków.
Kora - wspomnienie dzieciństwa
Artystka pojawiała się w programie ze swoim ukochanym psem, suczką Ramoną. Wzbudzała tym zawsze dodatkowe zainteresowanie. W wypowiedział Kory nie brakowało też poczucia humoru. Razem z Elżbietą Zapendowską wymyślała np. słowa do piosenek disco polo. W jednym z odcinków wspominała też swoje dzieciństwo. - Matka kupiła mi mandolinę za całe 400 złotych tylko dlatego, że gitara była droższa. Leżała na szafce, żeby moi bracia jej nie zniszczyli. Uczyłam się grać dumki. Siedziałam na krześle, na oparciu – bo byłam mała. Kochałam tę mandolinę. Grałam dumki, a moja matka płakała - mówiła.
Kora zmarła w sobotę, 28 lipca 2018 roku. Artystka od 5 lat walczyła z chorobą nowotworową. W 2013 roku zdiagnozowano u niej genetycznego raka jajnika.
