Kronika powstania w Getcie Warszawskim według Marka Edelmana

1999

Reżyseria:Jolanta Dylewska

Czas trwania:85 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Kronika powstania w Getcie Warszawskim według Marka Edelmana w telewizji

  • Jolanta Dylewska

    Scenariusz

  • Jolanta Dylewska

    Reżyseria

Opis programu

Niemieckie władze okupowanej Warszawy 28 października 1939 roku zarządziły spis mieszkających w niej Żydów, blokadę ich kont bankowych, zamknięcie bóżnic, wydały też zakaz zbiorowych modłów w mieszkaniach prywatnych. Był to początek nazistowskiej metody "rozwiązania problemu żydowskiego", który jeszcze nie zapowiadał totalnej zagłady narodu. 12 listopada wydano rozporządznie o przejęcie w dzierżawę przedsiębiorstw żydowskich. 30 listopada nakazano Żydom oznakowanie ich sklepów, a następnego dnia - noszenie na prawym rękawie białej opaski z niebieską gwiazdą Syjonu. 7 grudnia zamknięto szkoły podstawowe dla dzieci żydowskich. W 1940 roku, od końca stycznia do 5 lipca, zakazano Żydom: jazdy koleją, wstępu do restauracji i pracy w nich, wstępu do parków, siadania na ławkach, chodzenia po niektórych ulicach, wykonywania zawodu lekarza i adwokata. Potem utworzono getto i zamknięto w nim blisko 700 tys. Żydów, izolując od reszty świata wysokim murem. Autorka we wstępie dokumentu podaje wykaz restrykcji nałożonych na Żydów, a potem w długich, niemych, pozbawionych komentarza sekwencjach, w których wykorzystała materiały filmowe z archiwum warszawskiej WFDiF oraz kroniki Juliena Bryana, przypomina kolejne lata koszmarnej rzeczywistości getta aż do momentu, kiedy w 1943 roku stłoczeni za murem ludzie zaczęli wychodzić na Umschagplatz, by wsiąść do bydlęcych wagonów i ruszyć w podróż, której celem były obozy koncentracyjne, a przede wszystkim komory gazowe w Treblince. Dopiero po takim wstępie rozpoczyna się właściwa kronika - opowieść Marka Edelmana. Zaczyna ją od przypomnienia owego 18 kwietnia 1943 roku, kiedy to Komenda Żydowskiej Organizacji Bojowej dowiedziała się, że następnego dnia Niemcy mają zacząć ostatnią już akcję wysiedlania Żydów z getta, by je ostatecznie zlikwidować. W obrębie murów zostało już tylko 60 tys. ludzi. Żydowscy bojownicy zdecydowali, że jeśli Niemcy rzeczywiście przyjdą do getta, oni stawią czynny opór, by ocalić siebie i współbraci. Potem Marek Edelman opowiada o kolejnych dniach powstania. O tym, co sam przeżył, co widział, o czym słyszał. Mówi o śmierci i walce, śmierci i bohaterstwie, śmierci i ocaleniach, śmierci i wesołym miasteczku z karuzelą stojącą tuż za murem, śmierci i osamotnieniu, rozpaczliwych próbach nawiązania kontaktu ze "stroną aryjską", a także o miłościach - przypadkowych, zrodzonych z głębokiej potrzeby choćby trwającego jedną noc poczucia bezpieczeństwa. Wszystkie opisywane zdarzenia są - bo siłą rzeczy muszą być - szczególne, jak decyzja ciężko rannego chłopaka, który, by nie zatrzymywać kolegów, został w palącym się już domu, gdzie spłonął żywcem, przeraźliwie krzycząc przed zgonem, a ci, którzy wtedy umknęli śmierci, słyszeli jego krzyk jeszcze długo po tym jak umilkł.