Libiomfi

Węgry 2003

Lekko niezrównoważony reżyser pragnie wystawić na scenie alternatywną wersję Kubusia Puchatka. Ma to być naturalistyczna inscenizacja, przepełniona emocjami i nowatorskimi rozwiązaniami.

Reżyseria:Zoltán Kálmánczhelyi

Czas trwania:90 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film muzyczny

Libiomfi w telewizji

  • Zoltán Kálmánczhelyi

    Reżyseria

Opis programu

Studio Filmowe Beli Balazsa, założone m.in. przez Istvana Szabo i Zoltana Huszarika, pełniło przez wiele lat ważną funkcję w węgierskiej kinematografii. Było miejscem autorskich, często eksperymentalnych projektów, które mogły powstawać właściwie bez ingerencji cenzury, przestrzenią przyciągającą młodych, debiutujących często twórców. Po zamknięciu studia niezależne życie filmowe przeniosło się do małych, prywatnych wytwórni i właśnie Libiomfi jest tego znakomitym przykładem. Obraz powstał pod skrzydłami Inforg Studio, jednej z kilkunastu tego typu inicjatyw na Węgrzech. Lekko niezrównoważony psychicznie reżyser pragnie wystawić na scenie alternatywną wersję Kubusia Puchatka. Ma to być inscenizacja nowatorska, naturalistyczna, przepełniona surowymi emocjami i skrajnymi rozwiązaniami. Po kuriozalnej sekwencji werbowania aktorów reżyser przystępuje do pracy, organizując wyczerpujące warsztaty. Aktorzy muszą pracować według systemu Stanisławskiego, czyli maksymalnie wcielać się w graną postać. Stopniowe, lecz coraz bardziej intensywne wchodzenie w role okaże się dla uczestników i całego przedsięwzięcia powodem wielu komplikacji i zabawnych wydarzeń. Libiomfi to przedziwny, frenetyczny film, uciekający od łatwego szufladkowania. Pojawiały się różne określenia: tragikomedia muzyczna, psychomusical czy filozoficzno-socjologiczna przypowieść. Nad wszystkim unosi się specyficzny humor, każąc przyglądać się całej story z lekkim dystansem. Estetyka niezależnej, niskobudżetowej produkcji objawia się często jednością czasu i miejsca, pozwalając obserwować rodzenie się teatralnej sztuki. Momentami pomysły fabularne przypominają o Idiotach von Triera, gdzie panował podobny nastrój całkowitej improwizacji. Ten osobliwy styl obrazowania świetnie czują aktorzy, szczególnie Zoltán Mucsi (jako szalony reżyser) oraz Zsolt Végh (jako Kubuś Puchatek). Podobno podstawą do napisania scenariusza była ponura, autentyczna historia uduszenia przez pewnego reżysera kilku uczestników kursów aktorskich.