Maciej Stuhr przyznał, że zaczął zarobkować, sprzedając butelki po wódce.
CZYTAJ TAKŻE:
MACIEJ STUHR NAJBARDZIEJ LUBIANYM KOMIKIEM
MACIEJ STUHR: PIŁEM WÓDKĘ Z WILLISEM
"Kiedy pojawiała się jakaś półlitrowa butelka, z wypiekami na twarzy czekałem aż zostanie jak najszybciej opróżniona przez uprawnione do tego osoby. Pustą flaszkę można było bowiem odnieść do punktu skupu butelek i otrzymać za to całe dziesięć złotych" - napisał Stuhr w swoim felietonie w "Zwierciadle".
Najwspanialszy był jednak moment, kiedy drobniaki mógł zamienić na "poważne" pieniądze.
"Po którejś z kolei imprezie wymieniłem cały bilon na mój pierwszy w życiu banknot z Karolem Świerczewskim na zielonkawym tle (50 zł). Czułem się królem świata. Nigdy później w życiu nie miałem już podobnego uczucia w stosunku do żadnej zarobionej kwoty" - przyznał Maciej Stuhr.
CZYTAJ TAKŻE:
MACIEJ STUHR ZAGRA SWOJEGO OJCA
TARNÓW: MACIEJ STUHR U MACIEJEWSKIEGO
