Zaczęło się niewinnie, ale później było niebezpiecznie.
Początkiem problemów Magdaleny Zawadzkiej było pozornie niewinne uderzenie w biodro, które aktorka zlekceważyła i nie poszła do lekarza. Sprawa rozwinęła się jednak w poważny problem i konieczna był interwencja chirurga - informuje "Super Express".
Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze.
Jest już dobrze. Nie ma o czym mówić - powiedziała Zawadzka gazecie. Co nie zmienia faktu, że aktorka chodzi o kulach...