Marcelina Zawadzka: jestem takim zwykłym Marcelem [WYWIAD]

Krzysztof Połaski
fot. Szymon Starnawski / Polska Press
fot. Szymon Starnawski / Polska Press
Jest piękna, naturalna, prawdziwa i piekielnie inteligentna. Kamera ją kocha, a wkrótce pokochają ją także widzowie „Pytania na śniadanie”, gdyż została jego nową prowadzącą. Mowa oczywiście o Marcelinie Zawadzkiej! W rozmowie z Telemagazynem.pl zdobywczyni tytułu Miss Polonia 2011 opowiada o obawach i nadziejach związanych z jej nowymi obowiązkami, o swojej pasji do off-roadu a także o udziale w serialu „Pierwsza miłość”.

Marcelina Zawadzka urodziła się w styczniu 1989 roku w Malborku. W 2011 roku zdobyła tytuł Miss Polonia, a następnie w wyborach Miss Universe 2012 dotarła do czołowej szesnastki jako pierwsza Polka od 1989 roku. Wyraźnie ciągnie ją do telewizji – W 2013 roku prowadziła program Projektanci na start w telewizji Fox Life, brała udział w polsatowiskim „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami” oraz w programie TVP2 - „Przygarnij mnie”.

Jesteś nową prowadzącą program „Pytanie na śniadanie”. Jakie masz związane z tym obawy i oczekiwania?

Nie ukrywam, lekko się stresuję. Jest adrenalina, bo to program na żywo i powiedzianych słów nie da się cofnąć. Jestem osobą bardzo ekspresyjną i spontaniczną, uczę się nad sobą panować. Na szczęście Tomek to nie tylko bardzo sympatyczny facet, ale przede wszystkim doskonały dziennikarz i reporter, który pomaga mi budować i udoskonalać warsztat dziennikarski. Wiele nauki jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że widzowie – chociaż początkowo – będą przymykać oko na moje potknięcia, a w razie wpadki Tomek pomoże mi wybrnąć z sytuacji.

Myślę, że kupisz publiczność swoją naturalnością.

Mam taką nadzieję. Chciałabym, żeby widzowie zobaczyli we mnie po prostu Marcelę. Bo jestem takim zwykłym Marcelem, jak to tata zawsze na mnie mówił (śmiech). Chciałabym, aby osoby, które są gośćmi w naszym programie, czuły się dobrze. Bo goście przecież też się stresują. Wiem po sobie, każdy występ w telewizji, nawet w charakterze gościa to przeżycie. Dołożę wszelkich starań, żeby nasi goście czuli się, jak w domu. Żeby zapomnieli o kamerach, żebyśmy mogli porozmawiać jak znajomi w dobrej, pogodnej atmosferze.

W programie dla telewizji FOX - „Projektanci na start” tylko jeden odcinek miałaś okazję prowadzić na żywo. W przypadku „Pytania na śniadanie” nie ma zmiłuj i cały czas jedziecie live, co z pewnością łączy się z ogromnym stresem. W jaki sposób się przygotowywałaś do swojej nowej roli?

Od niedawna oglądam program „Pytanie na śniadanie” podglądając warsztat starszych stażem koleżanek i kolegów. Wciąż się uczę pracy z „uchem”, bo ono nam towarzyszy przez całe trzy godziny programu, do tego dochodzi ogromna podzielność uwagi. To wszystko wymaga praktyki, więc i czasu. Niewielu rzeczy da się nauczyć tak na zapas, bo wszystko wychodzi „w praniu”.

„Pytanie na śniadanie” to przede wszystkim zaproszeni do studia goście. Masz na rozmowy z nimi jakąś metodę?

Przede wszystkim staram się dowiedzieć jak najwięcej o moich gościach jeszcze przed programem. Czytam scenariusz, potem już na własną rękę, w Internecie, poszukuję informacji na temat osób zaproszonych do studia, tego, czym się zajmują, z jakiego powodu są wyjątkowi. A potem… staram się zadawać te pytania, na które odpowiedź chciałabym usłyszeć.

Jak odnalazłaś się z tym zespole? Wcześniej już miałaś okazję pracować z ekipą „Pytania na śniadanie”.

Pracowałam wcześniej z tą ekipą, współtworząc specjalny cykl znad morza. Tutaj w „Pytaniu na śniadanie”, już w samej redakcji, naprawdę miło mnie przyjęli. Oczywiście, były testy, próby kamerowe…

Długo trwały te próby?

Nie, głównie próbą był live. Można powiedzieć, że wskoczyłam na głęboką wodę.

Wystąpiłaś w kilku odcinkach serialu „Pierwsza miłość”. Czy w przyszłości jest szansa, że znów pojawisz się na planie jakiejś serialowej produkcji?

Jeśli jeszcze dostanę taką propozycję i będą mnie chcieli, to oczywiście. Biorę, co los przynosi i przyjmuję z wdzięcznością. W „Pierwszej miłości” wcielałam się w pielęgniarkę Karola Strasburger, a pewnym momencie awansuję nawet na jego narzeczoną! To był krótki epizod, fantastycznie się z Karolem pracowało i cudownie się dogadywaliśmy. Mówię: „Karol”, mam zgodę, jesteśmy „po imieniu”. To także był skok na głęboką wodę, ale może właśnie tak jest najlepiej, bo nie ma czasu na stres.

Jak do tego doszło, że pojawiłaś się w ogóle na planie tego serialu?

Twórcy szukali niewychudzonej blondynki (śmiech)! Taki mieli kaprys i taką osobę chcieli widzieć w roli pielęgniarki.

Twoją pasją jest off-road. Zrobisz coś w tym kierunku?

O właśnie! Na szczęście szefostwo „Pytania na śniadanie” doskonale wie o tym, że taką mam pasję i że jeżdżę z Kasią Rebeką Jankowską w off-roadzie, więc mam ogromną nadzieję, że uda nam się pojechać w rajdzie. Teraz jednak najważniejsze jest „Pytanie na śniadanie”!

Rozmawiał Krzysztof Połaski

[email protected]

CZYTAJ TAKŻE:

"Pytanie na śniadanie". Nowe studio oraz nowa prowadząca - Marcelina Zawadzka!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gigantka;)))
Ta wasza Marcelina jest OK..ale oprócz sportu który lubi...za inteligentna nie jest...Bycie MIŁĄ i GRZECZNĄ to chyba jej sposób na ZAISTNIENIE W TV...Szansę trzeba jej dać..ale nie dorównuje innym prowadzącym!!! Mimo to życzę powodzenia...
n
nona***@o2.pl
W takich programach jak "Pytanie na śniadanie" powinny występować fajne, ciekawe i naturalne osoby...ale nie takie jak ta dziewczyna...oprócz urody..nie ma w niej nic ciekawego..nie umie wchodzić swobodnie w dyskusję, przerywa gościom w wypowiedziach no i do tego bardziej "TOWARZYSZY" Tomkowi, przytakuje .... Równie dobrze mógłby sam prowadzić te odcinki...
g
[email protected]
brawo,brawo,nareszcie ,program ozyl.dziekuje-telewidz z oplaconym abonamentem.pozdrawiam
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn