"Mapa ginącego świata" w reżyserii Marty Kądzieli to 4-odcinkowy cykl, którego celem jest zwiększenie świadomości społecznej na temat zagrożonych wyginięciem unikalnych gatunków fauny i flory, głównie na skutek niekontrolowanego ich pozyskiwania w celach komercyjnych. Głównym bohaterem serialu jest aktor Mateusz Damięcki.
- Mam za sobą ciekawe podróże, dzięki którym mam nadzieję przedstawić problemy związane z zagrozonymi gatunkami roślin i zwierząt, które również do nas, do Polski docierają - powiedział nam Damięcki.
CZYTAJ TAKŻE:
"MAPA GINĄCEGO ŚWIATA". MATEUSZ DAMIĘCKI NA TROPIE GINĄCYCH GATUNKÓW
MATEUSZ DAMIĘCKI W SERIALU "BODO". KOGO ZAGRA?
Pierwszy odcinek był kręcony w Kenii, gdzie Mateusz przyglądał się z bliska zagadnieniu kłusownictwa na słoniach - zabijanych dla ich ciosów i nosorożcach - zabijanych dla rogów. Druga odsłona postała na Madagaskarze i poświęcona jest tematyce nielegalnego handlu drewnem gatunków egzotycznych chronionych na mocy CITES oraz rabunkowej gospodarce leśnej. Zdjęcia do kolejnych odcinków odbyły się na Sri Lance i w Wietnamie, gdzie Damięcki wraz z ekipą przyglądał się w jaki sposób pamiątki turystyczne wykonane z roślin i zwierząt lokalnych gatunków przyczyniać się mogą do ich wymierania.
Co jeszcze o programie powiedział nam Mateusz Damięcki? Zobacz wideo!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Przyglądamy się odmienionej Viki Gabor. Pytają 16-latkę o nowy kolczyk
- Odwiedziliśmy miejsce, w którym mieszkał Stanisław Mikulski. Żył w takich warunkach
- Loska pochłania lody na środku ulicy. Zero litości dla słodkiego rożka [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel już wie, że nie wygra "TzG"?! Wiemy, na kogo stawia stacja