Nazywam się Beljung. Mikołaj Beljung

Polska 2022

Mikołaj Beljung, działający podczas II wojny światowej jako agent Armii Krajowej, urodził się w 1914 r. w rumuńskim Lugoj. Cechowała go nieprzeciętna inteligencja i zimna krew, jak również talent aktorski.

Reżyseria:Andrzej Ciecierski

Czas trwania:48 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Nazywam się Beljung. Mikołaj Beljung w telewizji

Twórcy

  • Andrzej Ciecierski

    Scenariusz

  • Andrzej Ciecierski

    Reżyseria

Opis programu

Każda wojna jest okrutna. W każdej wojnie dzieją się historie tragiczne, ale także niespotykane i fascynujące, czasem takie w które trudno uwierzyć. I nie ma chyba bardziej interesujących życiorysów niż historie życia szpiegów. Jednym z nich był mało znany Mikołaj Beljung, działający podczas II wojny światowej jako agent Armii Krajowej. Urodził się w 1914 roku, w rumuńskim Lugoj. Jego ojciec był Francuzem, a matka Węgierką. Sam posiadał obywatelstwo węgierskie. Od młodzieńczych lat kochał piłkę nożną. Grał w rumuńskich klubach, a jako młodzieniec wyjechał do Francji. Tam uczestniczył w bójce, za co groziło mu więzienie, więc wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Kiedy zrozumiał, że to nie dla niego, zdezerterował. Ujęty, siedział w więzieniach we Francji i Hiszpanii. Po ucieczce ukrywał się w Niemczech, gdzie związał się z ruchem antyfaszystowskim. Aresztowany przez Niemców, siedział w więzieniach w Saarbrücken, a następnie w Pradze na Pankracu. Po wybuchu wojny dostał nakaz pracy w biurze przesiedleńczym w Katowicach, w Polsce znalazł się w 1940. Do Armii Krajowej wstąpił w 1941 na Górnym Śląsku za sprawą Elżbiety Orlińskiej, wówczas łączniczki polskiego ruchu oporu, którą poznał w Katowicach. Cechowała go nieprzeciętna inteligencja i zimna krew, jak również talent aktorski. Podejrzewany jednak coraz bardziej o powiązania z polskim ruchem oporu musiał w końcu uciekać z Katowic. Ukrywał się w Wiedniu, gdzie o mało co nie został zdekonspirowany przez słynną agentkę gestapo Helenę Matejankę ps. Krwawa Julka. Powrócił na Śląsk i do końca wojny ukrywał się w Rudzie Śląskiej. Po wojnie, jak wielu członków AK, przesiedział kilka lat w więzieniu. Po wyjściu ożenił się z Elżbietą Orlińską. Został trenerem sportowym, a następnie pierwszym dyrektorem Stadionu Śląskiego. Był założycielem, znanej później przez kilka dziesięcioleci, katowickiej restauracji Hungaria.