Adam w rozmowie z ''Metrem'' wyznał, że nie potępia takich czynów. Sam wielokrotnie ściągał muzykę przed premierą płyty.
''Gdy ktoś mi mówi, że ściągnął sobie krążek Behemotha z sieci, nie potępiam tego. Sam to robię. Ale jeśli płyta mi się podoba, to kupuję. Jestem fanem fetyszu, uwielbiam kawałek plastiku, uwielbiam papier, zapach nowego produktu, uwielbiam czytać teksty w książeczce dołączonej do płyty.
Mam w domu kilka tysięcy oryginalnych CD i winyli. Mówię: "ściągajcie i jeżeli ta płyta się wam spodoba, to proszę, idźcie do sklepu i ją kupcie". Po prostu liczę na uczciwość fanów. Może to naiwne, ale może jest właśnie odwrotnie'' - dodaje.
Faktycznie jest to trochę naiwne podejście, gdyż niestety większość ludzi ściąga muzykę po to, aby oszczędzić i nie musieć kupować oryginału.
