Film dokumentalny "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego opowiada o aferze pedofilskiej związanej z sopockim klubem Zatoka Sztuki. W tym popularnym wśród gwiazd i celebrytów miejscu miało dochodzić do gwałtów na nieletnich dziewczynach, który były także zmuszane do prostytucji.
Reżyser dokument wyprodukowanego przez TVP oskarża celebrytów, którzy bawili się w Zatoce Sztuki o to, że wiedzieli o tym, co się tam działo, a mimo to nie nagłośnili sprawy, a gdy wybuchła afera i tak stali po stronie właścicieli klubu. Większość osób, które pokazano w filmie, już zapowiedziała pozwy, a inne gwiazdy również skrytykowały Latkowskiego.
Doda jest jedną z nielicznych celebrytek, która zgadza się z argumentami Latkowskiego i uważa, że celebryci, którzy byli stałymi bywalcami w Zatoce Sztuki, wiedzą więcej niż są skłonni przyznać. - Tak jak jest lawendowa mafia, która się chroni i wspiera, to w show-biznesie jest jeszcze lepiej - mówiła w wywiadzie dla Party.
- I gdzie są te wszystkie gwiazdy, które apelują o bycie asertywnym, które głośno mówią o problemach społecznych? Brawo za odwagę dla tych którzy mówią głośno o świecie show-biznesu- dodała w mediach społecznościowych. - Takie filmy są potrzebne i wszyscy celebryci, którzy coś wiedzą, powinni zeznawać - apelowała wokalistka w rozmowie z Plotkiem.
Doda była także pytana o swojego byłego męża Radosława Majdana i Blankę Lipińską. W odpowiedzi wokalistka stwierdziła, że z Majdanem rozwiodła się 10 lat temu, a w trakcie ich małżeństwa nigdy nie zauważyła u niego skłonności pedofilskich, a z Blanką Lipińską nie utrzymuje kontaktów, odkąd ta przeprowadziła się do Trójmiasta.
Wszystko wskazuje zatem na to, że dyskusja wokół filmu "Nic się nie stało" szybko się nie zakończy. A wy po której jesteście stronie? Dajcie znać w komentarzach!
