"Nic się nie stało". Gwiazdy reagują na emisję kontrowersyjnego filmu
TVP wyemitowało kontrowersyjny dokument Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", który opowiada o pedofilii wśród celebrytów. Po filmie odbyła się debata, która wzbudziła jeszcze większe oburzenie niż sam dokument. Podczas debaty padły nazwiska gwiazd, które miały być zamieszane w całą aferę.
Jako pierwszy odpowiedział Kuba Wojewódzki. Teraz kolejne gwiazdy wydają oświadczenia i komentują "Nic się nie stało". Swoje oświadczenia wydali m.in. Radosław Majdan, Małgorzata Rozenek Majdan i Natalia Siwiec.
Radosław Majdan poza swoim oświadczeniem opublikował także SMS-a, którego wysłał do Sylwestra Latkowskiego. W treści Radosław Majdan zawarł, że daje mu ostatnią szansę na odwołanie jego nazwiska, inaczej sprawa trafi do sądu.
Jestem zbulwersowany i zażenowany próbą wplątania mnie w tak poważną sprawę, jaką jest afera kryminalna w Zatoce Sztuki. Chciałem zdecydowanie zaprzeczyć jakimkolwiek moim kontaktom z właścicielami tego miejsca oraz z innymi osobami oskarżonymi w tej sprawie. Co więcej, nie byłem bywalcem tego miejsca.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CAbQ8jNBoPE/[/instagram]
[instagram]https://www.instagram.com/p/CAbgdIfhq4V/[/instagram]
Podobne oświadczenie wydała także Małgorzata Rozenek Majdan. Natalia Siwiec i Mariusz Raduszewski też nie dali długo czekać na swoją reakcję:
W związku z emisją filmu "Nic się nie stało" i przedstawionym w filmie, niezgodnym z prawem, procederem mającym miejsce w Klubie "Zatoka Sztuki" w Sopocie, stanowczo zaprzeczamy, abyśmy mieli jakikolwiek związek z tymi wydarzeniami, a także nie zgadzamy się z faktem wykorzystywania naszego wizerunku. Podkreślamy, że z uwagi na naszą rozpoznawalność, wykorzystano, bez naszej zgody, nasz wizerunek do promocji dokumentu. Działanie to jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i etyką dziennikarską. Użycie naszego wizerunku i sugerowanie nieprawdziwych i kłamliwych informacji na nasz temat ma na celu wywołanie kontrowersji i sensacji, co w konsekwencji ma na celu promocję dokumentu "Nie się nie stało"
Blanka Lipińska odpowiada Sylwestrowi Latkowskiemu
Na Instastory Blanki Lipińskiej pojawił się jej komentarz do zaistniałej sytuacji. Pisarka i była menedżerka sopockiego klubu przyznaje, że jest to jawna manipulacja.
Mój wizerunek, jak i wizerunek innych osób publicznych, został tam użyty tylko i wyłącznie po to, żebyście spojrzeli na ten dokument. Zobaczcie, że te zdjęcia niczego do niego nie wnoszą. To się nazywa manipulacja.
Blanka Lipińska zaznaczyła także, że nigdy nie ukrywała swoich powiązań ze wspomnianym klubem.
Nigdy nie ukrywałam swojego powiązania z tym miejscem, bo nie miałam nic do ukrycia. Gdybym pewnie miała, to raczej w mojej pierwszej książce nie znalazłby się opis, że byłam menedżerem klubów nocnych. Każdy ma jakąś pracę. Chciałam tylko powiedzieć, że ja w tamtym czasie nie byłam celebrytką, ale teraz jestem i się klikam, i dlatego moje zdjęcie zostało tam użyte dwa razy. Co ono wniosło do tego materiału?! Nic.
Na koniec Blanka Lipińska odpowiedziała także Sylwestrowi Latkowskiemu, że nie wie nic o sprawie, o której opowiada jego film.
Panie Latkowski, ja nie mam panu nic do powiedzenia w tej sprawie po pana wezwaniu po tym materiale. Ja nic nie wiem, więc co ja mam panu powiedzieć?
Krzysztof Skiba wydał oświadczenie
Kolejną gwiazdą, której nazwisko pojawiło się w filmie był Krzysztof Skiba. Wokalista także wydał swoje oświadczenie w tej sprawie.
Stosując metodę Latkowskiego taki film można zrobić o każdym. Jeżeli Latkowski udałby się do baru mlecznego i zjadł tam naleśniki, a pięć lat temu komuś w tym barze skradziono by portfel, czy oznaczałoby to, że Latkowski jest w gangu kieszonkowców? Przy takiej metodzie podejrzani są wszyscy, którzy do klubu chodzili na kawę.
[facebook]https://www.facebook.com/KrzysztofSkibaFanPage/posts/3078157425574643;post[/facebook]
