Opowiem wam pewną historię

Kościół św. Jana w Gdańsku przetrwał całą wojnę. Został zrujnowany przez Armię Czerwoną. Pozostały w zgliszczach ołtarz został zniszczony podczas kręcenia filmu "Kolumbowie". Czołg wycelował wtedy w ołtarz i zniszczenia są widoczne do dziś, a cała scena wjazdu czołgu do kościoła, kiedy to czołg burzy ścianę, była autentyczna. Kościoła nie odbudowywano do roku 1989, ale ludzie uprzątali wnętrze z gruzu. To jedyny kościół, w którym wolno siedzieć tyłem do ołtarza. Krzesełka są dwustronne. Raz w tygodniu jest tu msza, a w pozostałe dni z tyłu na gotowej scenie odbywają sie koncerty. Świątynia ta nie należy do Kościoła, a do centrum kultury, którym kieruje czarnoskóry urzędnik, bo wygrał konkurs na to stanowisko. A wszystko w miejscu pełnym tajemnicy, tolerancji i zrozumienia dla różnych poglądów, światopoglądów i ludzi.