"Ostatni klaps" to komedia niekonwencjonalna właśnie dlatego, że zawiera tyle różnych atrakcji i każdy widz znajdzie w niej coś, co mu się spodoba – jest komedia pomyłek, a także humor sytuacyjny oraz slapstick, pojawia się piękne przesłanie o walce o własne marzenia, a wszyscy aktorzy przełamują swe dawne wizerunki i pokazują nowe, zaskakujące oblicza. Reżyser Gerwazy Reguła podkreśla również walory wizualne "Ostatniego klapsa".
CZYTAJ TAKŻE:
KOMEDIA "OSTATNI KLAPS" OD 22 MAJA W KINACH [WIDEO]
PIOSENKA PROMUJĄCA KOMEDIĘ KOSTIUMOWĄ "OSTATNI KLAPS" [WIDEO]
- Mieliśmy taką zasadę, że stworzony przez nas świat ma być barwny, wesoły, atrakcyjny dla widza. Nie chodziło tylko o ładne pejzaże i fajne kolory, kręciliśmy sceny na trzech równoległych planach, żeby publiczność czuła, że to w pełni zrealizowana rzeczywistość, a nie sztuczny obrazek, w którym dwójka ludzi ze sobą gada - wyjaśnia założenia reżyser - Filmowaliśmy z jazdy, kręciliśmy ujęcia z drona, czyli specjalnego oktokoptera, mieliśmy konie, powozy i mnóstwo dynamicznych ujęć. Chcieliśmy, żeby widz poczuł, że wszedł w film wielowarstwowy, żeby miał wrażenie, że uczestniczy w pewnej podróży, tak jak w dużych amerykańskich produkcjach - podkreśla Reguła.
- Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że to film, którego dawno nie było na naszych ekranach. Jestem kinomanem i oglądam masę filmów, nie tylko polskich, ale z całego świata, codziennie staram się zobaczyć przynajmniej jeden film przed snem. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że takiego filmu nie było od 10 czy 15 lat w polskiej kinematografii - zachęca reżyser Ostatniego klapsa.
