Podróż

Polska 1991

Reżyseria:Paweł Łoziński

Czas trwania:10 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film krótkometrażowy

Podróż w telewizji

Twórcy

  • Paweł Łoziński

    Reżyseria

Opis programu

Jest rok 1943. Grupa Żydów ukrywa się w wykopanej w lesie ziemiance. Pojawia się jednak szansa, by żyć w mieście na aryjskich papierach. By je przygotować, potrzebne są zdjęcia. Do lasu przybywa fotograf. Ustawia statyw, przygotowujeaparat. Robi pierwsze fotografie do dokumentów. Etiuda Pawła Łozińskiego jest adaptacją krótkiego opowiadania Henryka Grynberga "Żydowska wojna", które ukazało sięna łamach "Twórczości" w roku 1965. Podstawą scenariusza stał się epizod z pierwszej części utworu. Głównym bohaterem, a zarazem narratorem "Podróży", jest chłopiec, który ukrywa się wraz z rodzicami. Na tle rozciągniętego prześcieradła fotografowana jest matka, syn, w końcu i ojciec, który jednak wie, że z powodu semickich rysów jego szanse na przeżycie w mieście są niewielkie. Łoziński dokonuje na tekście Grynberga dwóch podstawowych operacji adaptacyjnych: redukcji (wyboru jednego epizodu) i transakcentacji. Podstawowym narzędziem drugiego ze wskazanych zabiegów stają się rekwizyty. Najistotniejszą wśród nich rolę odgrywa z pewnością fotografia. Grynberg pisał: "Fotografista rozstawił trójnógna małej polance i rozpostarł białą płachtę, którą inni trzymali za rogi. () Obiektyw wymierzony był w głąb lasu, ale las przysłonięto płachtą. Wszyscy stawali przed tą płachtą umyci, uczesani i, w miarę jak kto umiał, uśmiechnięci... Fotografowali się nie tylko ci, którzy mieli otrzymać dokumenty - wszyscy. Tak chciał fotografista i wszyscy tego chcieli. Było to bardzo ważne, można było poznać po twarzach, gdy stawali na tle białej płachty, po uporczywym, natężonym spojrzeniu, z jakim się wpatrywali w obiektyw... Jakby sobie nagle zdali sprawę, że chodziło o wszystko, co po nich pozostanie - milcząca twarz na tle pustej, białej płachty, zza której nie widać lasu..." (H. Grynberg, "Żydowska wojna", Siedmiogród 1997, s. 2). Ostatnie zdanie cytowanego fragmentu opowiadania wydaje się kluczem dla zrozumienia sensu, jaki scenie nadaje Łoziński. Moment fotografowania utożsamiony zostaje z ocaleniem w podwójnym znaczeniu: dosłownie - pozwala na wyrobienie dokumentów i daje szansę na przeżycia, ale i symbolicznym - ocala istnienie osób fotografowanych, staje się jego (być może ostatnim) zapisem. To rodzaj sprzeciwu wobec nazistowskiego zamierzeniacałkowitej Zagłady i zapomnienia. Tkwi w nim jednak pewien paradoks, zasadnicza aporia Holocaustu: zapis na błonieświatłoczułej ratuje od zapomnienia, a jednocześnie przymus robienia fotografii niezbędnej do dokumentów jest kolejnymaktem przemocy wobec ofiar. Aparat fotograficzny stale niemal obecny w rękach nazistów stawał się jednym z wielu narzędzi represji i poniżenia, co jest jednym z tematów innej szkolnej etiudy "Z podniesionym rękami" (1985) Mitki Panova. (Katarzyna Mąka - Malatyńska)

Powiązane artykuły