Podziemny szpital

Isabelle i Pierre Rousselowie mieszkają w Meudon, mają 8 - letnią córeczkę Marine. On jest protetykiem, ona księgową w muzeum. Zwłaszcza ojciec jest silnie związany z córką, kocha ją zaborczą miłością, poświęca jej dużo czasu i uwagi. Na weekend rodzina wyjeżdża na bretońską wyspę Roz Ven, słynącą niegdyś z magicznych praktyk. Przygotowując się do tego wyjazdu, Isabelle przynosi do domu książkę na ten temat, ale ukrywa ją przed domownikami. Teraz wyspa przyciąga turystów za sprawą niezwykłego muzeum: podziemnego niemieckiego szpitala z czasów II wojny światowej, który jednak nigdy nie zaczął działać. Na wyspie Rousselowie zatrzymują się w hotelu, między małżonkami cały czas wyczuwa się napięcie. Pierre, stale poirytowany zachowaniem żony, nie szczędzi jej rzucanych niby mimochodem uwag i kąśliwości. Ona stara się udawać, że tego nie słyszy. Mając do wyboru zwiedzanie zoo i podziemnego szpitala, Rousselowie decydują się - pod wpływem nalegań Marine - zwiedzić szpital: 2 tys. metrów dość mrocznych korytarzy wykopanych w czasie wojny na głębokości 140 m przez robotników przymusowych. Urządzone tam szpitalne sale i bloki operacyjne, w których role pacjentów i personelu odgrywają manekiny, robią niemałe wrażenie na zwiedzających. Ale nawet tam Pierre i Isabelle nie przestają się sprzeczać: a to o kurtkę córki, a to o chwilowe zniknięcie Isabelle, która twierdzi, że pomyliła kierunki. Kiedy podczas symulowanego nalotu w podziemnych korytarzach, dla większego efektu, na chwilę gaśnie światło, mała Marine znika. Rodzice na próżno szukają jej i nawołują. W końcu wzywają policję, ale i ta nie natrafia na ślad dziewczynki. Na miejscu zjawia się też dziennikarka Marie - Anne Renaudot, gotowa pomóc Rousselom. Śledztwo w tej sprawie prowadzi stary i doświadczony major Destouche, który rozważa różne hipotezy. Sugeruje, że dziewczynka mogła uciec od skłóconych rodziców albo zostać uprowadzona, najprawdopodobniej przez pedofila lub może porwana dla okupu. Dla Pierre'a to brzmi jak wyrok, jest przerażony i zrozpaczony.