Polska z bocznej drogi
Polska 2007
Pan Henryk należy do czwartego pokolenia rybaków zatokowych. Jeszcze kilka lat temu wypływał z ojcem i wujkiem. Dziś opowiada o życiu rybaków i twierdzi, że w ich życiu czas płynie inaczej.
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film dokumentalny/Reportaż
Polska z bocznej drogi w telewizji
Opis programu
Jeszcze sto lat temu nad zatoką było takich rodzin kilkaset. Dzisiaj jest ich kilkanaście. Ale te, które pozostały, pracują tak jak niegdyś. Ich praca nic się nie zmieniła. Proponuję wypłynąć przed świtem z rybakiem, który jest już z czwartego pokolenia rybaków zatokowych. Jeszcze kilka lat temu wypływał z ojcem i wujkiem. Dziś ojciec nie żyje, a wujek czeka z matką na plaży i odbiera połów. Niemal wszystko, co złowią, sprzedają do pobliskich smażalni. Tych, które w wakacje przeżywają oblężenie turystów. Pan Henryk wspaniale opowiada. Znany jest z dowcipu, ale i sumienności. Przed wypłynięcie zawsze kłania się przed stojącą na plaży figurą Chrystusa. Wierzy, że tak jak jego poprzedników, i jego będzie chronił i pozwoli mu wrócić na brzeg. Henryk wypływa jako pierwszy i zawsze płynie najdalej. Za środku Zatokiwarto z nim porozmawiać o tradycji kaszubskiej i życiu rybaków. Odnoszę wrażenie, że nowoczesność i wielka polityka (nawet decyzje Unii Europejskiej o połowach) ich nie dotyczą. W ich życiu czas płynie inaczej. Najważniejsze to "uciec jak najdalej od brzegu przed wschodem słońca". Tylko wtedy w sieci wpada największa ryba. Henryk pochodzi ze starego kaszubskiego rodu. Ma wiele pamiątek i fotografii. Wspaniale opowiada. Na brzegu zawsze czeka żona. Gdy wraca o świcie z morza zawsze czeka na brzegu. Razem sortują rybę. Według wielkości i gatunku. Pan Henryk ma również kolekcję przedmiotów,, które wpadły w sieci. Naczynia ze starych wraków i wiele innych. Nastrojowa opowieść o ludziach wielkiej wiary, pokornych wobec żywiołu pozwoli inaczej spojrzeć na malowniczy pejzaż sopockich i orłowskich plaż, których nieodłącznym akcentem są jakby uśpione w ciągu dnia łodzie rybaków. Nie są one tylko wakacyjną scenografią. One po prostu zdążyły uciec przed wschodem słońca...