Ida Nowakowska zganiona przez katolicki tygodnik
Podczas pobytu w Krakowie, dokąd Ida Nowakowska pojechała z mężem Jackiem Herndonem i małym synkiem, prezenterka "Pytania na śniadanie" urządziła sobie w jednym z kościołów sesję zdjęciową na potrzeby Instagrama. Po miażdżącej dla niej opinii tygodnika na ten temat usunęła wpis ze swojego profilu, ale pozostał tekst w gazecie. Na zdjęciu widzimy pseudouduchowioną twarz Nowakowskiej. Na kolejnej fotografii zapozowała na chodniku przed kościołem oznaczając marki ubrań, które miała na sobie. To sponsorzy - od nich gospodyni programu w TVP (wkrótce będzie w tej stacji również prowadzić show "You can dance - nowa generacja") dostaje pieniądze. To sprowokowało redaktorów "Dobrego tygodnia" do stwierdzenia, że gwiazda telewizyjna "nieco się zapomniała":
W świeżo wystylizowanej fryzurze i profesjonalnym makijażu zrobiła sobie sesję fotograficzną w miejscu świętym. Chwilę później na Instagram wrzuciła zdjęcia z chodnika przed kościołem, gdy pozuje w modnych ubraniach. Markę sponsora wyraźnie oznaczyła. To nie wypada.
Krakowskie faux pas zastanawia w kontekście żarliwie deklarowanej przez Idę Nowakowską - która ostatnio zagrała nawet w filmie "Wyszyński - zemsta czy przebaczenie" - wiary katolickiej. Religią tłumaczyła brak poparcia dla Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Religia także zainspirowała ją do pomysłu, by partnera szukać w kościele:
Gdybym była wolna, chodziłabym na każdą mszę. Mam wielu kolegów, których poznałam w kościele. Tam są najfajniejsze wolne partie. Mam nadzieję, że zmienię trendy i standardy, a kościół stanie się miejscem, gdzie da się znaleźć idealną drugą połówkę - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Ida Nowakowska nagrała także klip, który na YouTube zamieścił ksiądz z Parafii Miłosierdzia Bożego w Gostyninie. Dziennikarka TVP przyznała w nim, że ma Boga w sercu:
Chciałabym powiedzieć kilka słów, bo czuję się niezwykłą szczęściarą, bo mam miłość Pana Boga w sercu i codziennie przypominam sobie o tym. Miałam wiele sytuacji, gdzie problem był bez wyjścia, nie było w tym "człowieczej" nadziei, a potem Pan Bóg mi pokazywał, że tak miało być, że wszystko jest po coś, że on ma plan.
Ida zawierzyła Bogu swoje życie:
Pokazywał, że trzeba mu zawierzyć całe życie. Nie jest to łatwe wbrew pozorom, łatwiej powiedzieć niż zrobić i czynić tak codziennie, ale postanowiłam sobie jakiś czas temu, szczególnie po śmierci mojego taty, że zawierzę swoje życie w stu procentach Panu Bogu. Od tego czasu najmniejszy problem wydaje się niczym, bo wiem, że mam Pana Boga za sobą i on tak to zaplanował, żebym przez ten problem przeszła i nauczyła się czegoś tak, jak on chciał.
Chciałaby, byśmy wszyscy "biegli z Chrystusem":
Jesteśmy tak skonstruowani, że codziennie zapominamy o tej najpiękniejszej rzeczy, o naszej pięknej, wspaniałej wierze. Możemy naprawdę zwyciężać zło dobrem i to jest przepiękne narzędzie, przepiękny miecz. (...) Życzę Wam wszystkim, żebyście nie szli z Chrystusem, tylko żebyście z nim biegli, biegli za rękę i dobiegniemy wspólnie do tego Królestwa Bożego, które jest nam obiecane.
Czy czujecie jakiś dysonans między tymi deklaracjami a faktami - sesją wewnątrz kościoła i przed nim?
