Ręce do góry

Polska 1967

W 10. rocznicę ukończenia studiów grupa absolwentów akademii medycznej spotyka się na uroczystym zjeździe. W trakcie zabawy odczytywane są telegramy od nieobecnych. Jeden z nich jest intrygujący.

Reżyseria:Jerzy Skolimowski

Czas trwania:75 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film polityczny

Ręce do góry w telewizji

  • Jerzy Skolimowski

    jako Andrzej Leszczyc-Zastawa

  • Joanna Szczerbic

    jako Alfa

  • Tadeusz Łomnicki

    jako Opel Rekord

  • Adam Hanuszkiewicz

    jako Romeo

  • Bogumił Kobiela

    jako Wartburg

  • Jerzy Skolimowski

    Scenariusz

  • Andrzej Kostenko

    Scenariusz

  • Jerzy Skolimowski

    Reżyseria

  • Zenon Piórecki

    Montaż

  • Grażyna Jasińska

    Montaż

  • Krystyna Rutkowska

    Montaż

Opis programu

Prolog: Jest on jak gdyby komentarzem do historii sprzed czternastu lat. Składa się z luźnych scen. Pierwsza jest rozmową reżysera z samym sobą o tym, dlaczego robi filmy. Następne sceny to: Bejrut czasu wojny domowej - wizja zagłady; rozmowa z Volkerem Schlondorffem na planie jego filmu; powstanie warszawskie i zabawy w wojnę współczesnych dzieci warszawskich; rozmowa reżysera w Londynie w sprawie wprowadzenia "Rąk do góry" na polskie ekrany; przyjazd ekipy filmowej do Warszawy. Po dziesięciu latach spotykają się na zjeździe absolwenci Akademii Medycznej. Brak tylko jednego z nich. Przysłał depeszę. W czasie bankietu zostaje ona odczytana. Nadawca jest lekarzem na wsi, prowokuje kolegów do złożenia mu wizyty. Kilkoro z nich decyduje się na wyjazd, ale po to, by mu - jak mówią - skuć mordę. Ponieważ już żaden pociąg osobowy w tamtym kierunku nie odchodzi, wsiadają do towarowego. Odbywa się swoista psychodrama. Nazywają siebie markami posiadanych samochodów. Alfa, jej mąż Romeo, Opel Rekord, Wartburg, Zastawa. Okazuje się, że ich marzenia, a także osobiste i zawodowe ambicje, pozostały nie zrealizowane. Zapomnieli o swoich ideałach. Wspominają lata studenckie. Byli zetempowcami. Kleili gigantycznych rozmiarów portret Stalina, ale przez pomyłkę dokleili drugą parę oczu. Uznano ich za politycznych prowokatorów albo świadomych wrogów. W atmosferze zakłamania, fałszu i asekuranctwa odbyła się rozprawa przed sądem zetempowskim. Tylko Zastawa miał odwagę zapytać swych sędziów: czy wyjście, koledzy, już wcześniej nie zdecydowali o nas? Usunięto go ze studiów wyrzucono z akademika i ZMP. Usiłował popełnić samobójstwo... Wszystko wskazuje na to, że Zastawa jest tym lekarzem ze wsi, który przysłał depesze i sprowokował swych kolegów do wyjazdu. Rano okaże się jednak, że wagon stoi w tym samymmiejscu, w którym w nocy doń wsiadali. Był tylko przetaczany, po czym wrócił na stare miejsce...