Rok Franka W. 1966-67

Polska 1967

Czas trwania:70 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Rok Franka W. 1966-67 w telewizji

Opis programu

"Zwracam się z prośbą o przyjęcie mnie do Ochotniczych Hufców Pracy w Chorzowie w charakterze kierowca mechanik. Zawód ten bardzo mnie interesuje i dlatego pragnę kształcić się w tym kierunku... ". "Proszę o przyjęcie mnie do OHP w Chorzowie. Prośbę swą motywuję tym, że ukończyłem szkołę podstawową... ". "Obecnie mam lat 17 i pragnę wstąpić w szeregi junaków OHP. Ojciec mój pracował w PGR, nas było pięcioro dzieci. Nie miałem warunków do wykształcenia... " Podobnych listów przychodziło bardzo wiele do Ochotniczych Hufców Pracy. Organizacja powstała pod koniec lat 50., dla wielu młodych ludzi, przeważnie pochodzących z prowincji, była to jedyna droga zdobycia kwalifikacji zawodowych, poznania wielkiego miasta. Realizatorzy dokumentu wybrali jednego z nadawców, który obiecał przez dwanaście miesięcy prowadzić dziennik. Tak powstał niezwykły film - rok z życia wiejskiego chłopaka, Franka Wróbla. Opowieść o chorzowskim Ochotniczym Hufcu Pracy rozpoczyna się jesienią, kończy latem. Kamera towarzyszy bohaterowi dokumentu podczas wszystkich zajęć, przy pracy, w szkole wieczorowej, w bursie, na zabawie, podczas ćwiczeń na poligonie i w czasie randki z dziewczyną. Komentarzem do poszczególnych sekwencji są fragmenty pamiętnika Franka. Myśli i spostrzeżenia bohatera są przekazywane dosłownie z zachowaniem błędów językowych i oryginalnych sformułowań, czasem śmiesznych i dziwacznych, ale przekazujących całą mądrość prostego, wiejskiego chłopaka, który pragnie zostać kimś w życiu. Zanim wybrał OH, P pracował w rodzinnej wiosce jako pomocnik piekarza, teraz czekają go całkiem nowe wyzwania. Początkowo jest mu bardzo ciężko, trudno się przyzwyczaić do nowych warunków, zaadaptować w nowym środowisku. Wielokrotnie nachodziły go myśli, by po prostu stąd uciec, do swoich, do domu. Wytrwał. Zapisał się na kursy zawodowe. Nauka sprawiała mu spore trudności, ale nie poddał się. Chciał pokazać wszystkim, na co go stać, by nie szydzili z niego, jak szwagier, który mówił mu, że nie wytrzyma.