Rozwód po irańsku

Divorce Iranian Style, Wielka Brytania 1998

Dokumentalistom zezwolono na rejestrowanie pracy irańskiego sądu i filmowanie rozpraw. Wiele kobiet, chcąc uniknąć przewlekłej procedury, zrzeka się roszczeń do odszkodowania wypłacanego przez mężów.

Czas trwania:70 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Rozwód po irańsku w telewizji

Opis programu

"Wysoki Sądzie, ten pan poszedł na policję i oskarżył mnie, że kontaktowałam się telefonicznie z Nasrem Bakhshim. Funkcjonariusz przyszedł do mojego domu i zapytał mnie, w obecności synów, czy telefonuję do pana Bakhshima. Odpowiedziałam twierdząco. Wtedy policjant zapragnął poznać charakter moich stosunków z panem Bakhshim. Wyjaśniłam, że to kontakty między siostrzenicą a wujem. Funkcjonariusz był zdumiony. Stwierdził, że mój mąż musiał oszaleć, żeby donosić o czymś takim. Wysoki Sądzie! Przez trzydzieści lat małżeństwa z tym panem ani razu nie opuściłam domu bez jego zezwolenia. Stosowałam się do wszelkich nakazów religii. Nie zrobiłam ani jednego fałszywego kroku. A ten chorobliwie podejrzliwy człowiek uczynił z mego życia piekło!" Sędzia Deldar jest duchownym, specjalistą prawa irańskiego zajmującym się sporami małżeńskimi i rozwodowymi. Rozwodów nie pochwala. Zaleca pozwanej, by przystała na separację, a jeszcze lepiej - pogodziła się z małżonkiem. Kobieta ostro protestuje. Wcale nie chce powrotu męża do domu! Nie pragnie też sama wnosić wniosku rozwodowego, bowiem utraciłaby odszkodowanie wypłacane przez powoda. Najwyraźniej sędzia Deldar będzie miał sporo kłopotów z tym zwaśnionym stadłem. Sprawę komplikuje niedługi, dopiero dwuletni staż pracy Deldara. Znacznie dłużej, bo dwadzieścia siedem lat, funkcje sekretarza sądowego pełni pani Maher. Rutyna nie zawsze pomaga w wykonywaniu czynności służbowych - kobieta nigdy nie potrafi odnaleźć akt spraw. Pani sekretarz nie przyjmuje zarzutów do wiadomości. To pan sędzia Deldar wraz z panem Jamshidi odpowiedzialnym za ewidencję gubią dokumenty. Papierów ciągle przybywa. Pisarze petycji zasiadający na ulicy przed budynkiem sądu mają mnóstwo zajęcia. Bezustannie sporządzają coraz to nowe supliki, pozwy, kontrpozwy, wyjaśnienia, uzupełnienia, odwołania i zażalenia. Rosną stosy papierzysk, sprawy ciągną się niemiłosiernie długo. Wiele kobiet woli uniknąć przewlekłej procedury, zrzec się roszczeń do kałynu - wypłacanego przez mężów odszkodowania, i odzyskać wolność. Brytyjscy realizatorzy,