

TEODOZJA – Krosno
Teodozja uwielbia podróże, szczególnie te spontaniczne. W ostatnich latach odkryła w sobie również zamiłowanie do kwiatów. Zbiera zioła, robi z nich ekologiczne herbatki i kosmetyki.
Regularnie uprawia sport – w domu ma minisiłownię. Lubi też gotować, a jej popisowym deserem jest tiramisu.
Nie wyklucza, że kiedyś sprzeda dom i przeprowadzi się do słonecznej Hiszpanii.
Teodozja była dwukrotnie zamężna – pierwsze małżeństwo skończyło się rozwodem, drugi mąż zmarł nagle. Mimo tych bolesnych doświadczeń nadal wierzy w miłość, dlatego zgłosiła się do programu.
Najważniejsza jest dla niej rodzina – córka, syn i wnuczek. Mimo, że nie widują się zbyt często, to codziennie rozmawiają przez telefon. Bardzo ważną osobą dla Teodozji jest również pani Musia, która była nieocenionym wsparciem, gdy Teodozja przechodziła najtrudniejsze chwile w życiu.
Ma nadzieję, że w „Sanatorium miłości” pozna swoją drugą połówkę, nawiąże nowe przyjaźnie i przeżyje przygodę życia.
Teodozja szuka mężczyzny, z którym mogłaby rozmawiać i podróżować. Na co dzień stara się korzystać z życia i nie rozdrapywać ran z przeszłości. Funkcjonuje wedle dewizy: „życie jest dziś, wczoraj się nie liczy, a jutro nie wiadomo czy będzie”.

ELŻBIETA – Nowa Wola
Elżbieta rozwiodła się z mężem 35 lat temu i od tego czasu nie zaangażowała się w żaden poważny związek.
Przez całe życie ciężko pracowała, od zawsze miała żyłkę do handlu. Przez 12 lat robiła to w Stanach Zjednoczonych, do Polski wróciła dla dzieci. Obecnie jest na emeryturze, która jej trochę doskwiera: ma zbyt dużo wolnego czasu, z którym nie wie co zrobić.
Mieszka w domu na wsi z kotem i psem. Jej dzieci żyją swoim życiem, więc na co dzień czuje się samotna.
Elżbieta jest energiczną i odważną kobietą – nie wyklucza, że mogłaby kiedyś skoczyć na bungee. Jej pasją jest gotowanie, ale nie pogardzi też dobrym filmem czy książką. Lubi podróżować.
Jak znalazła się w programie? Po powrocie do Polski, za namową dzieci, obejrzała „Sanatorium miłości” i tak spodobała jej się formuła show, że postanowiła zgłosić się na casting. Chciałaby poznać mężczyznę wartościowego – przede wszystkim szczerego, pomocnego i takiego, który szanuje zwierzęta.

MAŁGORZATA – Sobótka
Największą pasją Małgorzaty jest gotowanie. Mimo, że pracowała wcześniej jako laborantka, od 10 lat wraz z rodziną prowadzi słynną restaurację w rodzinnej Sobótce, gdzie – jak podkreśla – serwują „najlepszego pstrąga na Śląsku”. Małgorzata przyrządza go osobiście.
Kobieta odnajduje się w każdym towarzystwie i jest bardzo empatyczna, nie może przejść obojętnie obok osoby, której dzieje się krzywda. Dużą wagę przywiązuje do relacji, ma wielu znajomych i przyjaciół, utrzymuje też bliskie kontakty z rodziną.
– Kiedy mama puściła mnie pierwszy raz na zabawę, poznałam na niej swojego pierwszego męża. Od razu się mną zauroczył – wspomina. Niestety, szczęście nie trwało długo, dwa lata po ślubie mąż zginął tragicznie.
Kobieta weszła jeszcze w jeden związek małżeński, ale ten zakończył się rozwodem.
Małgorzata czuje się młoda, uwielbia imprezować, a podczas spotkań jest duszą towarzystwa. Mówi, że jest flirciarą i pozytywną wariatką – jej znajomi przewidują, że w programie „rozwali system”.
W „Sanatorium miłości” chciałaby znaleźć drugą połówkę, bo czuje się samotna. Znajomi przychodzą do niej po porady, pomoc, a ona sama nie ma do kogo udać się po wsparcie.
Małgorzata nie lubi mężczyzn nachalnych, nie toleruje chamstwa i obłudy. Ceni kulturalnych i zadbanych panów. Chciałaby, aby jej partner akceptował jej aktywności i nie ograniczał jej.