Sekretny świat haute couture

Świat haute couture jest światem okrytym głęboką tajemnicą. Przestrzegają jej zarówno domy mody, jak i ich klienci. Ci ostatni tworzą swoisty, ekskluzywny klub, choć nie ma pisanych reguł, kto może do niego należeć. Na całym świecie klub liczy tylko ok. 200 członków - same kobiety. Łączy je pragnienie posiadania najdroższych kreacji i oczywiście finansowe możliwości ich nabywania. W przeciwieństwie do wielu słynnych aktorek członkinie klubu nie wypożyczają bowiem kreacji na wielkie gale, lecz je kupują. Unikają jednak rozgłosu: obnoszenie się z bogactwem byłoby uznane za prostackie. Realizatorzy z wielkim trudem dotarli do zaledwie kilku z nich, by poznać niepisane reguły przynależności do klubu i zrozumieć psychikę kobiet gotowych zapłacić za jedną kreację sto, a nawet kilkaset tys. dolarów. Jedną z nich jest Becca Cason Trash - żona bajecznie bogatego potentata naftowego i gazowego z Teksasu, inną Susan Gutfreund - żona legendarnego bankiera z Wall Street, Johna Gutfreunda. Jeszcze inna to przedstawicielka starego brytyjskiego rodu, Daphne Guinness. Wszystkie zgodnie przyznają, że przynależność do klubu haute couture daje im poczucie wyjątkowości, nie tylko ze względu na swoją elitarność, ale także przez fakt, że stroje z najwyższej półki w niczym nie przypominają zwykłych ubrań: leżą jak druga skóra, są lekkie, bardzo wygodne, dzięki specjalnej obróbce materiałów najwyższej jakości nigdy się nie gniotą, a przede wszystkim są bajecznie piękne. To prawdziwe dzieła sztuki obowiązkowo ręcznie szyte przez krawców z najlepszych pracowni. Przygotowanie każdej z takich kreacji zajmuje ok. 150 godzin. Nosząc je, kobieta czuje się jak królowa i ma poczucie, że jest najpiękniejsza na świecie. Członkinie klubu jeżdżą na pokazy do Paryża, mekki światowej mody, nie tylko po to, by zobaczyć nowe kolekcje, ale także by osobiście spotkać się z wielkimi projektantami - Johnem Galliano, Valentino, Karlem Lagerfeldem, Jeanem - Paulem Gaultier czy innymi, traktowanymi przez bogate klientki jak prawdziwe bożyszcza.