
9. „The Affair”
„The Affair” zdobywca statuetkę Złotego Globu dla najlepszego serialu dramatycznego w 2015 roku nie jest serialową nowością ale chętnie oglądaliśmy go w lipcu za sprawą HBO. Serial zasadza się na bardzo ciekawym pomyśle nazywanym przez kinomanów efektem Rashamona. W słynnym filmie Kurosawy każdy ze świadków opowiadał o tym samym wydarzeniu w zupełnie inny sposób. Ten bardzo dobry skądinąd pomysł na fabułę jest źródłem największego sukcesu filmu, którego źródłem suspensu nie jest bynajmniej akcja, ale sposób w jaki ją widzą bohaterowie: Alison i Noah. Na takich figlach w rodzaju przekłamanie w procesie zapamiętywania zbudowana jest fabuła którą można streścić w zdaniu wakacyjny romans z morderstwem w tle. Z wakacyjnością wiążą się urzekające pejzaże nadmorskiego miasteczka, z pięknymi białymi plażami, wydmami i klifami, których widok ucieszy zwłaszcza spośród widzów którzy mają urlop za sobą.
Z aspektem romansowym kojarzą się mało grzeczne sceny łóżkowe i iskrzenie między bohaterami zaś z morderstwem sposób opowiadania filmu, będącego de facto relacją ze śledztwa. Plusem filmu są aktorzy zwłaszcza Ruth Wilson wcielająca się w rolę Alison, w jednej wersji bezwzględna femme fatale, a w drugiej kobieta dotknięta przez los, desperacko walcząca o szansę na odzyskanie równowagi psychicznej i… szczęście.
materiały prasowe HBO

materiały prasowe HBO

8. "Dark Matter"
Trzeci sezon wakacyjnej space opery jest bardzo nierówny. Początek był udanym wprowadzeniem w dalsze przygody załogi Razy, ale już w kolejnych twórcy zaproponowali sporo zapychaczy. Owszem, wszystkie ładnie składają się na rozwijanie głównych wątków serialu, ale często nie skupiają się na nich całkowicie. Do tego twórcy eksperymentują trochę z formą, a co gorsza, w tym sezonie widać, że mocno wzorują się na klasykach seriali sci-fi, takich jak choćby Gwiezdne Wrota. Przez to fani gatunku dostają jakby wtórne historie z inną obsadą. Z jednej strony to dobrze, bo daje sentymentalny powrót do tego, co do tej pory widzieliśmy w tego typu serialach, ale przy tym pokazuje, że w przypadku tego serialu chyba na oryginalność nie mamy co liczyć.
materiały prasowe

7. "Will"
"Will" to współczesna i niemająca wiele wspólnego z prawdą historyczną opowieść o życiu Szekspira. Najnowsza produkcja TNT wypada bardzo interesująco, choć oczywiście nie wystrzega się błędów. Doceniamy jednak pomysłowość twórców, punkrockowe flow i nowoczesną oprawę muzyczną, która świetnie podkreśla beztroski klimat i dzięki temu wyróżnia "Willa" na tle innych lipcowych nowości. Na uwagę zasługuje również odtwórca głównej roli - Laurie Davidson. Debiutujący na małym ekranie Brytyjczyk wypada zadziwiająco dobrze i chyba nikt nie ma wątpliwości, że przed nim świetlana przyszłość!
materiały prasowe TNT