Siostry

2007

Czas trwania:20 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Siostry w telewizji

Opis programu

Natalia Gruz i Aniela Oleski to siostry, które nie widziały się osiemdziesiąt lat. Rozdzieliła je historia, która na ich życiu wycisnęła dramatyczne piętno. Natalia ma dziś 96 lat, Aniela jest o dziesięć lat młodsza. Obie urodziły się w Żurawnie - jeszcze na terenach polskich, dziś to Ukraina. Tuż przed wybuchem wojny Natalia wyszła za mąż i wyjechała do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tam znalazła pracę, urodziła troje dzieci. Aniela została z rodzicami i braćmi w Żurawnie. Po wojnie, kiedy miasteczko znalazło się na terenie Ukrainy, obie siostry szukały się przez Czerwony Krzyż. Na próżno. Pani Natalia w latach sześćdziesiątych ponowiła starania, ale po kilku wizytach oficerów SB zwyczajnie ze strachu przestała szukać siostry. Aniela zaś nie miała nawet dowodu osobistego. Wyszła za mąż , urodziła dzieci i żyła w przekonaniu, że siostra na pewno zginęła podczas wojny. O wyjeździe do Polski nie było mowy. Bała się, że to mogłoby zaszkodzić jej rodzinie. Obie siostry cierpiały w ukryciu. Nikomu nie opowiadały swojej historii. Kilkanaście dni temu ksiądz Andrzej Kurek - proboszcz polskiej parafii w Samborze na Ukrainie - odnalazł panią Anielę. Siostry przeżyły szok. Po osiemdziesięciu latach dowiedziały się, że żyją. Teraz trwają starania, żeby mogły się spotkać. Obie są jednak schorowane i taka wyprawa mogłaby być groźna dla życia. Dodatkowo siostra z Ukrainy nie ma paszportu. Autorka zainteresował się poplątanymi i tragicznymi losami obu sióstr nie tylko z powodu dramatycznego rozdzielenia, jakie na zawsze zmieniło ich życie. W tle tych wydarzeń była i nadal jest historia, która zmieniła życie setkom innych osób, rozdzielając je lub pozbawiając na zawsze kontaktu z najbliższymi. Siostry Natalia i Aniela nie mogły nic zrobić, by się odnaleźć. Zdecydowali za nie politycy, tajniacy SB i tajemniczy nie do końca przez nie zrozumiały system. Dziś, kiedy mogłyby się spotkać, nie mają na to sił i pieniędzy. Pozostają tylko listy i telefony, choć żadna z nich tego nie zrobiła. "Usłyszeć głos to rozdrapać wszystkie rany na nowo - nie wiem, czy tego chcę" - mówi Natalia.

Powiązane artykuły