"Stranger Things" - David Harbour zapowiada, czego się spodziewać
Fani "Stranger Things" z niecierpliwością czekają na pojawienie się nowych odcinków. Data premiery nie jest na razie znana, jednak twórcy i członkowie obsady chętnie dzielą się drobnymi smaczkami dotyczącymi tego, czego możemy się spodziewać po wydarzeniach 4. sezonu serialu. W podkaście Entertainment Weekly, David Harbour, odtwórca roli Jima Hoppera zapowiedział, że pomimo nawiązania wyjątkowej ojcowskiej relacji z Jedenastką, szef policji w Hawkins pozostaje takim samym twardzielem, jakim był kiedyś.
– powrót do królestwa wojownika, ponieważ jest coś w tym, że gdy stajesz się tatą, to włącza się w tobie "ojcowski gen". Zaczynasz mieć mniejszy wpływ na otaczający cię świat. Ludzi myślą: "O, tatuś" – jak ktoś, kogo ludzie poniżają, a ja nie jestem na to gotowy. Ja nadal chcę zaznaczać swoją obecność – zaznaczył.
Aktor podkreślił także, że jest zachwycony nowym sezonem "Stranger Things", między innymi dlatego, że będzie on okazją dla widzów do zobaczenia jego bohatera z innej perspektywy.
– Jedną ze wspaniałych rzeczy, które możecie zobaczyć u Hoppera, jest fakt, że jest obrońcą, stróżem prawa, a teraz stał się więźniem. Jest uwięziony i odizolowany. I widzimy go w zupełnie innym świetle, które gdzieś tam wcześniej dawało o sobie znać. To mój ulubiony sezon, ponieważ naprawdę pokazuje go od zupełnie nowej strony i to, jaki on jest naprawdę – podsumował David Harbour.
Serial "Stranger Things" jest dostępny na Netfliksie!
