We wrześniu ruszyły zdjęcia do 4. sezonu "Stranger Things". David Harbour powróci jako "tajemniczy Amerykanin", który został uwięziony na Kamczatce. Z najnowszego wywiadu aktora dla Total Film wynika, że od początku wiedział, że Hopper żyje – musiał jednak okłamywać fanów i dziennikarzy.
Harbour ujawnił ponadto, że powrót szeryfa Hawkins w nowych odcinkach "Stranger Things" będzie przypominał powrót Gandalfa we "Władcy Pierścieni".
Dyskutowałem o tym z nimi od pierwszego sezonu. Zawsze interesował nas pomysł zmartwychwstania Gandalfa – tego jak z Gandalfa Szarego walczącego z Balrogami, zmienił się w Gandalfa Białego. Chodzi o ideę wskrzeszenia postaci. Mitologicznie, Hopper w pewnym sensie musiał się zmienić. Nie mógł dłużej iść tą samą drogą. Musiał w jakiś sposób zmartwychwstać. Tak więc była to świetna okazja, żeby to zrobić. W nowych odcinkach zobaczymy już zupełnie innego faceta. To znaczy tego samego faceta, ale odmienionego. To to grać – powiedział David Harbour w rozmowie z Total Film.
W Rosji czyha na Hoppera niebezpieczeństwo ze strony ludzi... i nie tylko. W USA ma z kolei pojawić się nowe zagrożenie – coś długo dotąd skrywanego, coś, z czym wszystko jest związane...
Źródło: Cover Video/x-news*
