Fani wciąż z niecierpliwością czekają na 4. sezon serialu "Stranger Things". Epidemia pokrzyżowała twórcom plany i znacząco opóźniła premierę. Jest niemalże pewne, że nowe odcinki pojawią się dopiero w 2021.
Aktorzy mieli już okazję zapoznać się ze scenariuszami do 4. sezonu i niektórzy z nich postanowili podzielić się z fanami swoimi wrażeniami. Jednym z nich jest David Harbour, czyli serialowy Hopper, szef policji w Hastings. W wywiadzie dla Deadline aktor opowiedział o tym, co czego możemy spodziewać się po jego postaci w nowej serii.
Naprawdę się cieszę, że będę mógł pokazać nieco głębsze odcienie jego charakteru. W każdym sezonie widzimy go od nieco innej strony. Ostatni sezon był trochę zwariowany i świetnie mi się to grało. Teraz mój bohater został namalowany przy użyciu nieco ciemniejszej palety. Będzie mógł wyrazić część z tych naprawdę głębokich rzeczy, które zapowiadały pudełka z drugiego sezonu.
Harbour opowiedział także trochę o tym, jak ogólnie ma prezentować się czwarty sezon "Stranger Things". Zapewnił, że znajdzie się tam wszystko to, co fani serii lubią najbardziej, czyli poczucie humoru, strach i akcja!
To, co się dzieje w tym sezonie, jest moim zdaniem po prostu epickie i wielkie, czyli dokładnie w stylu "Stranger Things". Są potwory, jest horror, jest strach i jest też świetna akcja w stylu filmów o Indianie Jonesie.
Aktor stwierdził, że przed wybuchem pandemii aktorzy spędzili na planie tylko kilka tygodni. Na razie nie ma żadnych informacji na temat tego, kiedy ekipa miałaby wrócić na plan. - Chcemy wrócić do roboty tak szybko, jak będzie to możliwe - zapewnił.
