Tajna historia "Archipelagu GUŁag"

L'histoire secrete de l'archipel, Francja 2008

"Archipelag GUŁag" Aleksandra Sołżenicyna ukazał się po rosyjsku w 1973 r. w Paryżu. O tym, jak manuskrypt trafił na Zachód, opowiadają autor oraz ludzie, którzy dla tej publikacji ryzykowali życie.

Czas trwania:60 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Tajna historia "Archipelagu GUŁag" w telewizji

Opis programu

"Archipelag GUŁag" Aleksandra Sołżenicyna jest dziś uznawany za jedną z najważniejszych książek XX stulecia. Po raz pierwszy ukazał się po rosyjsku pod koniec 1973 r. w Paryżu. Wydany w milionach egzemplarzy na całym świecie, pozostaje niezniszczalnym pomnikiem upamiętniającym dziesiątki milionów ofiar komunizmu w ZSRR. Pisany w największej konspiracji, w czasach, gdy granice Związku Radzieckiego były hermetycznie zamknięte, gdzie ludzie byli poddani nieustającej kontroli KGB, manuskrypt Sołżenicyna tajemnymi drogami trafił na Zachód. O tym, jak do tego doszło, opowiadają w filmie ludzie, którzy dla tej publikacji ryzykowali życie, a także sam Sołżenicyn. To jego ostatnia sfilmowana wypowiedź. Wszystko zaczęło się w grudniu 1945 r., gdy 26 - letni wówczas oficer Sołżenicyn został aresztowany za podawanie w wątpliwość umiejętności wojskowych Stalina. Skazano go za to na 8 lat obozu. Pod wpływem tego doświadczenia Sołżenicyn napisał w 1958 r. swoje pierwsze opowiadanie "Jeden dzień Iwana Denisowicza". System obozów pracy powstał wkrótce po rewolucji październikowej. Początkowo były to tzw. miejsca zamknięcia CzeKa. W 1923 r. powstał otoczony ponurą sławą obóz Sołowki dla osób podejrzanych politycznie, w 1929 r. dołączyło do niego 6 innych obozów, nad którymi w 1931 r. przejął władzę Główny Zarząd Obozów GUŁag (Gławnoje Uprawlienije Łagieriej). Plan książki o gułagach zaczął Sołżenicyn układać już w 1958 r., ale jego osobiste doświadczenia tu nie wystarczały, potrzebował wiedzy o 40 latach terroru w Związku Radzieckim. Po opublikowaniu, na fali odwilży przełomu lat 50. i 60., "Jednego dnia Iwana Denisowicza", Sołżenicyn z dnia na dzień stał się sławny. Czytelnicy zasypali go tysiącami listów, w których opisywali własne doświadczenia obozowe. Tym samym autor zyskał materiał do napisania "Archipelagu". Ale w 1964 r. odwilż się skończyła i na rozwijający się ruch dysydencki spadły represje.