Virginia i jej problemy

Małe senne miasteczko w zdominowanym przez Mormonów południowym zakątku USA. Miejscowy szeryf Richard Tipton (Ed Harris) ubiega się o miejsce w stanowym senacie. Wygrana w wyborach staje pod znakiem zapytania, gdy jego córka Jessie (Emma Roberts) nawiązuje romans z nastoletnim Emmettem (Harrison Gilbertson). Emmett chciałby opuścić małe, głęboko religijne miasteczko i wyjechać do Kalifornii. W tych planach wspiera go matka (Jennifer Connelly), niezrównoważona psychicznie kobieta, którą łączy wieloletni romans z szeryfem. Kiedy dla dobra politycznej kariery Richard postanawia zerwać z Virginią, nieobliczalna kobieta jest gotowa na wszystko. Zaczyna zaś od symulowania ciąży.

Kiedy w 2008 roku Dustin Lance Black zdobył Oscara za scenariusz „Obywatela Milka” Gusa van Santa, wielu widziało w 34-latku nowe „cudowne dziecko Hollywood”. Dwa lata później Black zajął się reżyserią, debiutując słodko-gorzkim komediodramatem „Virginia i jej problemy”, reklamowanym sloganem „proste życie nigdy nie jest proste”. Black, sam dorastający w konserwatywnym mormońskim otoczeniu, zdołał znakomicie przedstawić relacje panujące w niewielkiej konserwatywnej społeczności. Jego praca reżyserska i autorski scenariusz na nic by się jednak zdały, gdyby nie doborowa obsada, która je zmaterializowała. W Virginię wcieliła się Jennifer Connelly („Requiem dla snu”, „Małe dzieci”, Oscar i Złoty Glob za występ w „Pięknym umyśle”), w szeryfa Tiptona Ed Harris („Pollock”, „Piękny umysł”, „Historia przemocy”), a na drugim planie świetnie zaprezentowali się młodzi aktorzy: Emma Roberts („Twelve”, „Sztuka dorastania”) i Harrison Gilbertson („Beneath Hill 60”).