Spis treści
„ZATOKA SZPIEGÓW 2” - RECENZJA
Żyli długo i szczęśliwie? Niekoniecznie
Zakończenie pierwszego sezonu „Zatoki szpiegów” pozostawiło więcej pytań niż odpowiedzi. August Kessler został zgładzony, ale czy sytuacja się uspokoiła? Franz i Greta zaczęli żyć długo i szczęśliwie? No niekoniecznie. Jest rok 1941, a sytuacja w Gdyni ciut się skomplikowała. Do miasta przyjechał bezwzględny komandor Bergman, który za wszelką cenę chce znaleźć zdrajcę w szeregach armii. Do tego, do gry wchodzą Sowieci, co spowoduje, że trzeba będzie być podwójnie ostrożnym.

Tyle o fabule, bo nie ma co odkrywać wszystkich kart przed seansem. Tym bardziej, że strzały padają już w pierwszych minutach, a scenarzyści serialu mogą nie mieć litości dla bohaterów, z którymi widzowie zdążyli się już polubić. I bardzo dobrze. Nie można bać się nieszablonowych rozwiązań.
Koncert Bartosza Gelnera
Podejrzewam, że „Zatoka szpiegów” nie osiągnęłaby tak wielkiego sukcesu, gdyby nie odtwórca głównej roli, Bartosz Gelner. Ten facet jest stworzony do ról bon-vivantów i seryjnych podrywaczy, który nie odpuści żadnej kobiecie, jaka wpadnie mu w oko. Jako hitlerowski playboy jest wyborny, ale oczywiście jeszcze ciekawiej obserwuje się emocjonalną metamorfozę jego bohatera. Fakt, że jest Polakiem wciąż jest czymś, z czym nie do końca sobie radzi. Do tego perspektywa ucieczki jest bardzo kusząca, ale z drugiej strony chęć pomszczenia brata wydaje się być czymś, co determinuje jego obecne jestestwo.
Z kolei Maria Świłpa wciąż zachwyca swoją charyzmą. Jest magnetyczna, co sprawia, że chce się ją oglądać na ekranie i oglądać. Mocno trzymam kciuki, że ten sezon da jej jeszcze większe pole do popisu. Cieszy też pojawienie się w obsadzie Sonii Mietielicy, która już nie raz miała okazję udowodnić, że jest jedną z najciekawszych polskich aktorek. W 1. odcinku „Zatoki szpiegów 2” ma mocne i odważne wejście... i podejrzewam, że to tylko przystawka przed tym, co dalej się wydarzy.
Nie jest idealnie
W przypadku nowych odcinków „Zatoki szpiegów” zmienił się reżyser. Michała Rogalskiego, który miał szansę zająć się nowym sezonem „Krew z krwi”, zastąpił Łukasz Ostalski. To fachowiec, który chociażby serialami „Krucjata” i „Kiedy ślub?” udowodnił, że zna się na robocie. Jednak nie wszystko w „Zatoce szpiegów” jest idealne. O ile do zdjęć typowo telewizyjnych już chyba wszyscy widzowie się przyzwyczaili, tak niektóre efekty specjalne aż się proszą o wyższy poziom. Lub o to, żeby ich jednak nie stosować. Czy to jednak sprawia, że nie czekam na kolejne odcinki „Zatoki szpiegów 2”? Absolutnie nie. Czekam i to bardzo, bo ta opowieść zwyczajnie pasjonuje, wzbudza emocje i potrafi trzymać widzów za gardło. Oby tak dalej.
Krzysztof Połaski
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl