Złe sny
Bad Dreams, USA 1988
Członkowie sekty popełniają zbiorowe samobójstwo. Jedyną ocalałą jest dziewczynka, która po trzynastu latach od tego wydarzenia budzi się ze śpiączki. Wkrótce zaczynają dręczyć ją koszmary.
Reżyseria:Andrew Fleming
Czas trwania:90 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Horror
Jennifer Rubin
jako Cynthia
Bruce Abbott
jako Alex Karmen
Richard Lynch
jako Harris
Dean Cameron
jako Ralph
Harris Yulin
jako Berrisford
Susan Barnes
jako Connie
Andrew Fleming
Scenariusz
Michael Dick
Scenariusz
Andrew Fleming
Reżyseria
Opis programu
Połowa lat 70. XX wieku. Członkowie złowieszczej sekty Unity Fields popełniają zbiorowe samobójstwo w płomieniach, inspirowani przez swego maniakalnego przywódcę Franklina Harrisa (Richard Lynch). Jedyną ocalałą jest dziewczynka imieniem Cynthia (Jennifer Rubin), która zapada w długotrwałą śpiączkę. Po trzynastu latach spędzonych w stanie comy, Cynthia budzi się. Pozostaje jednak w zamkniętym szpitalu pod opieką psychiatrów. Wkrótce zaczynają dręczyć ją niepokojące koszmary, w których nawiedza ją Harris. Inni pacjenci z jej grupy terapeutycznej popełniają samobójstwa jeden po drugim. Cynthia również próbuje odebrać sobie życie, ale w ostatniej chwili ratuje ją doktor Alex Karmen (Bruce Abbott). Lekarz jest jedyną osobą gotową zaufać dziewczynie, przekonanej, iż duch przywódcy sekty zupełnie realnie zagraża jej życiu. "Złe sny" należą bez wątpienia do kanonu kultowych horrorów lat 1980. Obraz Andrew Fleminga ("Ich troje", "Szkoła czarownic", "Nancy Drew i tajemnice Hollywood") według scenariusza Stevena E. De Souzy ("Szklana pułapka", "Street Fighter", "Gliniarz z Beverly Hills III") był też swego czasu prawdziwym przebojem nieoficjalnego rynku kaset VHS. Teraz nadarza się okazja przypomnieć sobie ten ciekawy psychologiczny film grozy. Napięcie rosnące z każdą chwilą, atmosfera zagrożenia, zatarcie granicy między jawą a snem - wszystko to sprawia, że "Złe sny" można postawić w jednym rzędzie z takimi produkcjami jak "Koszmar z ulicy Wiązów" czy "Candyman", jednak u Fleminga większy nacisk położono na psychologizm postaci, niż na makabrę i rozlew krwi. Pisząc o zaletach filmu, słowa uznania należą się odtwórcom głównych ról. Richard Lynch ("Scanner Cop", "Necronomicon"), etatowy "psychopata" kina klasy B, jest tu znakomity w roli demonicznego Harrisa, kreowana swego czasu na nowy symbol seksu Jennifer Rubin ("Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów", "Ewangelia wg Harry'ego", serial "Strefa mroku") świetnie wciela się w Cynthię, a Bruce Abbott ("Reanimator", "W martwej strefie") sprawdza się bezbłędnie jako doktor Karmen.