Agnieszka Kaczorowska: Chadzając po ściankach nie wygrałabym poprzedniej edycji „Tańca z Gwiazdami”! [WYWIAD]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
Aktorka i jedna z najbardziej utytułowanych tancerek w kraju. Dzięki udziałowi w "Tańcu z gwiazdami" pokazała się szerszej publiczności z zupełnie z innej strony. Na zawsze zerwała z łatką, przypisywaną jej przez wiele portali plotkarskich - aktorki jednej roli i celebrytki. Po zwycięstwie w 3. edycji "Tańca z Gwiazdami" już nikt nie może jej zarzucić, że jest znana z tego, że jest znana. Tylko w rozmowie z Telemagazynem Agnieszka Kaczorowska opowiada o kolejnej edycji programu i nowym partnerze tanecznym - Łukaszu Kadziewiczu. Zdradza również skąd biorą się plotki na jej temat i dlaczego prasie i portalom plotkarskim tak łatwo przychodzi dopasowywanie jej kolejnych partnerów...

Telemagazyn: Czy to wszystko co się dzieje teraz w twoim życiu, a bądźmy szczerzy dzieje się dużo, jest efektem twojej wygranej w poprzedniej edycji "Tańca z Gwiazdami"?

Agnieszka Kaczorowska: Na to wszystko złożyło się wiele czynników, to była praca wieloetapowa. Myślę, że przede wszystkim, to wszystko co się teraz dzieje jest efektem mojej ciężkiej pracy przez cały ubiegły rok. Zaczynając od mojego pierwszego „Tańca z gwiazdami” gdzie po raz pierwszy pokazałam się szerszej publiczności od tej tanecznej strony, a kończąc na wygranej w ostatniej edycji programu. Później przyszedł czas na sprawdzenie się w zupełnie innej roli - współprowadzenie dwóch festiwali „Disco pod Gwiazdami” i „Sopot Super Hit Festiwal” . Było dla mnie dużym doświadczeniem i mam nadzieję, że sprawdziłam się w tej roli. Jak widzisz, tych propozycji ciągle przybywa, a mój grafik bardzo mocno się zapełnia.

Przed Tobą kolejna edycja „Tańca z gwiazdami”. Kolejne wyzwanie?

Zdecydowanie! Każdy program jest dla mnie ogromną próbą sprawdzenia siebie. W pierwszej edycji tak naprawdę dopiero poznawałam program, jego specyfikę, to jak tworzyć choreografie do programu, bo one znacznie różnią się od tych turniejowych, to było również spore wyzwanie pedagogiczne dla mnie, bo nauka drugiego człowieka, wcale nie jest taka prosta. Druga edycja skończyła się ogromnym sukcesem, i chyba dlatego w tej edycji poprzeczkę zawieszono mi jeszcze wyżej!

2 metry i 6 cm to chyba wystarczająco wysoko zawieszona poprzeczka! Twoim nowym partnerem tanecznym jest siatkarz Łukasz Kadziewicz.

Tak, to jest prawdziwy hardcore! Między nami jest różnica 42 cm! Niestety, wzrost jest przeszkodą, której nie przeskoczymy, ale możemy chociażby na tej przeszkodzie stanąć i zrobię co w mojej mocy by choreografie jak i same występy były przyjemne dla oka widzów jak i jurorów.

Opowiedz mi, jak ci się pracuje ze sportowcem?

Łukasz dotychczas nie miał z tańcem za wiele wspólnego. Przyznał, że ma czasami takie momenty, kiedy patrzy na siebie w lustrze i mówi – Boże, co ja tu robię, jak ja wyglądam! Poza tym ma w sobie sporo blokad, które będziemy musieli przełamać. Dla nas aktorów czy tancerzy, taka bliskość sceniczna jest normalna, a tu, przychodzi siatkarz grający w drużynie męskiej i trafia mu się mała blondynka, która mówi mu jak ma coś zrobić.

Można powiedzieć, że różni was wszystko, ale musicie chyba znaleźć jakiś wspólny mianownik waszego duetu.

Jesteśmy kompletnie inni, ale w pewnym momencie, nasze charaktery spotykają się w jednym miejscu i to jest niesamowite. On jest sportowcem, ja tancerką, która również jest typem osoby walecznej, więc ta kombinacja może pójść w dwie strony, albo stworzymy coś genialnego, albo pożremy się ze sobą i nic z tego nie wyjdzie. Na razie jesteśmy na etapie docierania się, a co z tego wyjdzie, zobaczymy. Ja jestem bardzo podekscytowana.

Powiedz mi, ile masz wpływu na to co dzieje się w „Tańcu z Gwiazdami”? Zaczynając od tego z kim będziesz tańczyć, a kończąc na układaniu choreografii czy wyborze muzyki?

Nie mam żadnego wpływu na to z kim będę tańczyć, więc wszystkie plotki, w których pisano, że wierciłam dziurę w brzuchu producentom, by tańczyć z tym, czy z tamtym – są po prostu wyssane z palca. W tej kwestii, do mojej decyzji należy tylko to czy chcę brać udział w kolejnej edycji programu, a to z kim będę tańczyć jest co roku dla mnie kompletną niespodzianką.

Uściślijmy, chodzi oczywiście o Sławka Uniatowskiego, jak w takim razie powstała ta plotka?

(Śmiech) Bardzo prosto. Robiliśmy spot Polsatu zapowiadający nową ramówkę, po którym wracaliśmy wszyscy jednym autobusem. To było jeszcze przed treningami, kiedy nie wiedzieliśmy sami z kim tańczymy. Zrobiliśmy sobie zdjęcie, na którym akurat siedziałam obok Sławka i tak oto powstała plotka, a potem to już tylko kopiuj-wklej...

Może te portale zrehabilitują się teraz jakoś, w końcu ich news okazał się nieprawdą.

(Śmiech) Nie liczyłabym na to...

Wróćmy do Twojego udziału w „Tańcu z Gwiazdami” Sama układasz choreografię i wybierasz muzykę?

Jeśli chodzi o choreografię, tutaj pomysł na występ jest w 100% mój i mojego partnera, chyba, że pracujemy nad innymi formami tańca jak jazz czy hip-hop, wtedy choreografię pomagają nam układać inni choreografowie. Muszę przyznać, że bardzo trudno układa się choreografię dla osoby, która nie jest tancerzem. Ułożenie kroków męskich jak i damskich, a później przetańczenie ich sama ze sobą jest bardzo trudne. Dlatego w trakcie programu możemy również liczyć na wsparcie Janji Lesar i Maćka Zakliczyńskiego, którzy bardzo nam w tym pomagają. Co do muzyki, dostajemy ją od produkcji i musimy się dostosować. Czasem mamy wpływ tylko na jej tempo, które indywidualnie ustalamy z orkiestrą.

Jak w takim razie wygląda twój przykładowy tydzień pracy podczas programu „Taniec z Gwiazdami”

W mojej głowie tydzień zaczyna się w sobotę i kończy w piątek. Wygląda to mniej więcej tak: w piątek wieczorem, po odcinku na żywo, dostajemy muzykę na kolejny tydzień, przez całą noc myślę nad pomysłem na kolejny występ, w sobotę mam czas żeby wszystko zapisać. Stylistka Malwina wymyśla do tego jakieś fajne kostiumy. Następnie tworzę choreografię, a scenografia zajmuje się tym, żeby załatwić jakieś rekwizyty, jeśli oczywiście jest to możliwe, bo czasami moje pomysły wybiegają za bardzo naprzód (śmiech). A później to już treningi, treningi...

Mam takie wrażenie, że stajesz się nową gwiazdą telewizji Polsat.

Dobrze czuję się zarówno w programie „Taniec z Gwiazdami”, jak również podczas festiwali, które współprowadziłam. Pracuję z prawdziwymi profesjonalistami, którzy w dodatku są naprawdę mili i serdeczni. Ci ludzie chętnie pomagają mi, bo wiedzą, że dopiero zaczynam, ale również wiele wymagają i to mi się bardzo podoba.

W naszej rozmowie nie możemy pominąć serialu „Klan” i twojej bohaterki. Co wydarzy się w życiu Bożenki? Nowe odcinki zaczęły się już 31 sierpnia.

Bożenka stanie przed ciężkim życiowym wyborem: mąż czy kariera. Oczywiście moja bohaterka nie rozważa odejścia od męża, oni się kochają i są fajną parą, ale chce się rozwijać, pracować, zarabiać. Obudzi się w niej chęć podjęcia nowego wyzwania zawodowego. Zobaczymy czy moja bohaterka skorzysta z propozycji jaką dostanie, czy może dumny mąż postawi na swoim. Myślę, że to bardzo życiowy wątek, wiele kobiet mogłoby postawić się na jej miejscu.

Wiem, że jesteś bardzo konsekwentna. Nie angażujesz się w każdy projekt, który ci zaproponują. Możesz mi zdradzić te najbardziej absurdalne propozycje jakie dostałaś?

Dużo by mówić, bo takich propozycji jest naprawdę cała masa, zaczynając od udziału w teledyskach, które w żaden sposób nie wpisują się w moją estetykę, po reklamy produktów, z którymi też w żaden sposób się nie identyfikuje. Nie chcę być kojarzona ze wszystkim, chcę robić to w czym jestem dobra lub w co wierzę.

Mimo Twojej konsekwencji w doborze propozycji wciąż piszą o Tobie celebrytka, reagujesz jeszcze na tego typu określenia, dziewczyna ze ścianki?

Czasami nie jest fajnie, czasami mnie to wkurza, ale wydaje mi się, że coraz rzadziej udaje im się przypisać moją osobę tylko do ścianki i pozowania. Oczywiście pojawiam się tam, kiedy to dotyczy mojej działalności, ramówka stacji, programu w którym biorę udział, ale także kiedy mam jakieś zobowiązania, albo po prostu kogoś bardzo lubię i chciałabym się u niego pojawić na imprezie. Dlaczego miałabym tego nie zrobić? Poza tym chadzając po ściankach nie wygrałabym poprzedniej edycji „Tańca z Gwiazdami” (śmiech)!

A jak radzisz sobie z co rusz nowymi doniesieniami o twoich miłosnych podbojach?

(Śmiech)Współpraca z mężczyzną nie musi oznaczać miłości! Mam wielu znajomych, przyjaciół, zawodowych partnerów, którzy są mężczyznami. Z wieloma się przyjaźnię. Media są zainteresowana moim stanem uczuciowym, bo tak naprawdę z nikim się teraz nie spotykam, dlatego tak łatwo przychodzi im dopasowywanie mi kolejnych partnerów...

Porozmawiajmy więc o projekcie, który współtworzysz z Tomkiem Barańskim.

Można powiedzieć, że jesteśmy z Tomkiem do wynajęcia, tworzymy swoje pokazy taneczne, których namiastkę możecie zobaczyć w wideo opublikowanym na moim kanale Youtube. Ktoś kto robi jakiś event, może zobaczyć co mamy do zaoferowania i jeśli się spodobamy, przyjeżdżamy i robimy pokaz. Możemy stworzyć coś specjalnego dla tego klienta, albo pokazujemy to co mamy już gotowe w swoim repertuarze, w zależności od potrzeb, od rodzaju występu...

Ale ten projekt już funkcjonuje, faktycznie jeździcie i dajecie pokazy?

Tak, jeździmy na takie zaproszenia, pojawiamy się już nawet na turniejach tanecznych, tam gdzie rywalizują pary taneczne, a my występujemy jako goście artystyczni. Oprócz tego, ilość pomysłów jakie mam w głowie powoduje, że chcę tworzyć moje autorskie filmiki taneczne w internecie.

Dla kogo?

Dla ludzi, dla widzów internetu, dla mnie, bo to również spełnienie artystyczne, kocham tańczyć, kocham to łączyć z aktorstwem, więc dlaczego nie zaoferować ludziom czegoś więcej. Tak jak teatr, spektakle, wzbudzają w ludziach emocje, tak ja chciałabym pokazać swoją pasję, dostarczać emocji, może wzruszeń, a czasami śmiechu, w formie krótkich internetowych wideo-pokazów.

Nie brakuje ci pomysłów! Myślisz czasami o swoim autorskim programie w telewizji?

Mogę ci zdradzić, że kiedyś jako dziecko, bardzo chciałam pokazać ludziom, że taniec to również sport. Kiedyś w telewizji mogliśmy zobaczyć relacje z turniejów tanecznych, ale obecnie tego nie ma. Moim marzeniem jest by widzowie mogli zobaczyć taniec nie tylko przez pryzmat „Tańca z Gwiazdami”, czy „You can dance”. Taniec to trudna droga, która wcale nie jest usłana różami, tak jak się niektórym wydaje. Pomiędzy jednym turniejem, a drugim, a wygraną, jest ogromna ilość treningów, ćwiczeń, wyrzeczeń – chciałabym pokazać tę ciemniejszą stronę tej dyscypliny, jak wyglądają przygotowania do turniejów, ale przede wszystkim, pokazać tych wszystkich niesamowitych polskich tancerzy, którzy są w światowej czołówce, zwłaszcza jeśli chodzi o tańce standardowe. Szkoda, że o tym się nie mówi, nie pisze, bo my - tancerze również zdobywamy dla Polski medale.

To fantastyczny pomysł!

Cieszę się, że tak mówisz, ludzie nie znają tego świata jeśli w tym nie siedzą, a myślę, że wydałby się im bardzo interesujący.

Będę trzymać kciuki za ten pomysł! Serdecznie dziękuję ci za rozmowę. Życzę samych sukcesów, zarówno na parkiecie „Tańca z Gwiazdami” jak i tym turniejowym, a także powodzenia na planie serialu.

Rozmawiała: Adriana Słowik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn