"Seks w wielkim mieście" to serial, który kojarzy każdy, nawet jeżeli nigdy go nie oglądał. Legendarna produkcja, w której główną rolę gra Sarah Jessica Parker, może pochwalić się wielkim gronem fanów na całym świecie. Kiedy w mediach pojawiły się informacje, że powstanie kontynuacja tej historii, zdania wielbicieli były podzielone. Część cieszyła się, że znów zobaczy Carrie Bradshaw. Byli jednak również widzowie, którzy twierdzili, że nie powinno się wracać do "Seksu w wielkim mieście", żeby nie popsuć fanom zdania o tym serialu. 9 grudnia zobaczyliśmy pierwsze odcinki "Ant Just Like That". Czy serial zachwyca tak jak jego pierwowzór?
"And Just Like That". Czy kontynuacja jest przekonująca?
Zanim pojawiły się pierwsze odcinki "And Just Like That" niektórzy widzowie twierdzili, że kontynuacja na pewno będzie nudna i ciągnięta na siłę. Twórcy serialu jednak zaskoczyli. Od samego początku wystawili widzów na emocjonalny rollercoaster. Można mieć jednak wrażenie, że nie wszystko w tej historii gra. Sporym zarzutem są przede wszystkim kostiumy. Wcześniejsza produkcja była znana z wyjątkowym kreacji i indywidualnego stylu każdej bohaterki - był to wręcz znak rozpoznawczy serialu. Teraz nie wygląda to jednak tak samo. Jest to raczej próba odwzorowania wcześniejszego charakteru. Oczywiście wynika to ze zmiany osoby odpowiedzialnej za wygląd aktorów, ale z drugiej strony nie może być to usprawiedliwieniem.
Postaci w "And Just Like That" są zagubione, jakby na siłę próbowały odnaleźć się w nowym świecie. Na pewno było to wyzwanie dla scenarzystów – pokazać bohaterów uwielbianych przed laty w świecie, który zupełnie się zmienił. Próby rozkochania na nowo fanów w Carrie i jej bliskich mogą przez to nie zakończyć się takim samym efektem jak wcześniej. Serial próbuje się otworzyć na współczesność - z tego powodu zobaczymy w nim również postaci niebinarne, czy ciemnoskóre. Dla niektórych widzów może to być jednak przesadna próba zainteresowania odbiorców.
Nie można jednak powiedzieć, że "And Just Like That" to nieudany pomysł. Serial przekazuje widzom ogromną dawkę pozytywnych emocji, tak samo jak było to w przypadku "Seksu w wielkim mieście". Dobrze jest znowu zobaczyć bandę Carrie. Po dwóch odcinkach nie wiemy jeszcze za dużo. Na pytanie, czy warto dalej oglądać, nie odpowiemy więc z pełną odpowiedzialnością. Mamy jednak odczucie, że serial może nas jeszcze zaskoczyć.
Cover Video, x-news
